ZCh Police i ZA Puławy negocjują z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG) przyszłą współpracę handlową. Firmy rozmawiają o zastąpieniu dotychczasowych relacji umowami długoterminowymi, które uchroniłyby je przed częstymi wahaniami cen gazu.
Obecnie PGNiG występuje z wnioskiem taryfowym do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o podwyżkę cen gazu przynajmniej raz do roku. Częstotliwość zależy od skali wzrostu ceny gazu importowanego, który stanowi największy udział w sprzedaży spółki. A na to wpływ mają z kolei głównie ceny ropy naftowej na światowych rynkach.
Gazowy monopolista wie, że jeśli uruchomi terminal LNG i rozpocznie przesył gazu podmorskimi połączeniami z Norwegii, będzie miał go dużo więcej niż obecnie Do 2011 r. PGNIG zwiększy import gazu nawet o 5 mld m sześc. i będzie go zwiększał do 2020 r.
Tymczasem od 1 lipca 2007 r. krajowy rynek jest zliberalizowany. Spółki wielkiej syntezy prędzej czy później zaczną rozglądać się za tańszymi źródłami gazu. ZA Puławy już zapowiedziały produkcję gazu z węgla kamiennego we współpracy z kopalnią Bogdanka, która zaspokoiłaby ich zapotrzebowanie na ten surowiec w połowie. Wcześniej próbowały kupić gaz od węgierskiego Emfeszu, kooperującego pośrednio z rosyjskim Gazpromem. Transakcja została zablokowana przez zmiany w prawie - przypomniał dziennik.
Ale kruczki prawne to broń na krótką metę. To skłania PGNIG do związania spółek długoterminową współpracą handlową. Ale także spółki oczekują stabilizacji w kontaktach z PGNiG. Obecnie zarówno PGNiG, Puławy, jak i Police to spółki giełdowe. Muszą więc minimalizować ryzyko.
- Dlatego kontrakty długoterminowe to dobry pomysł, ale tylko do momentu, gdy na rynku pojawi się rzeczywista konkurencja dla PGNiG. Umowy takie muszą zawierać klauzulę umożliwiającą stronom ich renegocjacje w przypadku, gdy ceny gazu spadną lub pójdą w górę o 10-15 proc. - podkreśla w "Pulsie Biznesu" Jerzy Majchrzak, były prezes ZA Kędzierzyn.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGNiG chce długoterminowych kontraktów z firmami chemicznymi