Za kilka tygodni PGNiG podpisze długoterminowy kontrakt na dostawy LNG. Chce też doraźnie skupować jego światowe nadwyżki.
Nie wiadomo, ile będzie kosztować LNG, które od 2014 roku ma trafiać do gazoportu w Świnoujściu. Pewne jest, że będzie to kilkuletni kontrakt zawarty z jednym dostawcą.
Analitycy nie wątpią, że zawarcie stałego kontraktu na dostawy LNG ma sens, zwłaszcza z punktu widzenia bezpieczeństwa. Ekonomicznie to rozwiązanie jest wątpliwe. Według cytowanego przez "GP" Grzegorza Pytla, eksperta Instytutu Sobieskiego, korzystniej byłoby zdecydować się na zakupy spotowe (doraźne), co byłoby bardzo opłacalne. Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG, nie wyklucza w rozmowie z dziennikiem, że część dostaw LNG realizowanych będzie właśnie w tej formule. - Właśnie dlatego zależy nam na zachowaniu w świnoujskim terminalu niewielkich wolnych mocy przeładunkowych - wyjaśnia w dzienniku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGNiG chce zarabiać na zakupach skroplonego gazu