PGNiG i Gazprom szykują się do gazowej rozgrywki

PGNiG i Gazprom szykują się do gazowej rozgrywki
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Po meczu Polska-Rosja na Euro 2012 odbędzie się kolejna runda rozgrywek PGNiG z Gazpromem. PGNiG walczy o tańszy gaz dla Polski, ale spór o opłaty za tranzyt Gazpromu do Niemiec oddało walkowerem

Podczas mistrzostw Euro piłkarze Polski i Rosji zmierzą się ze sobą 12 czerwca, w święto Dnia Rosji. Nasi gazownicy spekulują, że do Warszawy może przylecieć szef Gazpromu Aleksiej Miller, by osobiście dopingować rosyjską drużynę. Miller jest fanem futbolu: pod koniec maja zapowiedział, że Gazprom zamierza sponsorować Ligę Mistrzów UEFA, a do promowania rosyjskiego gazu wynajął Franza Beckenbauera, legendę futbolu Niemiec.

Nazajutrz po meczu Polska-Rosja odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy EuRoPol Gazu, spółki PGNiG i Gazpromu, która jest właścicielem tranzytowego gazociągu jamalskiego do Niemiec.

Faktycznie w kuluarach Euro 2012 szykuje się kolejna runda gazowych rozgrywek Polski z Rosją.

Pod koniec zeszłego roku polski koncern rozpoczął postępowanie arbitrażowe wobec Gazpromu, bo rosyjski koncern odmówił obniżenia cen gazu sprzedawanego Polsce. A PGNiG płaci być może najdrożej w Europie za rosyjski gaz - wynika z danych Gazpromu ujawnionych przed rokiem przez rosyjskie media.

W tym roku za 1000 m sześc. gazu z Rosji PGNiG płaci już ponad 500 dol., a cena rośnie co kwartał - przyznają nieoficjalnie nasi gazownicy. Innym kontrahentom z Zachodu rosyjski koncern już kilka razy poprawiał warunki np. w styczniu odbiorcom w Niemiec, Francji, Włoch i Austrii obniżył ceny "średnio" o 10 proc.

W lutym PGNiG złożyło do arbitrażu w Sztokholmie formalny pozew, żądając od Gazpromu obniżki cen i zwrotu części zapłaty od wiosny zeszłego roku. - W maju Gazprom odpowiedział na pozew - powiedziała nam rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska. Nie ujawniła, jaka to była odpowiedź.

Postępowanie w Sztokholmie będzie trwało miesiącami. Ale już 13 czerwca na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy PGNiG może potwierdzić, że polska strona nie wykorzystała wcześniejszego zwycięstwa nad Gazpromem.

Chodziło o wysokość opłat pobieranych przez EuRoPol Gaz za tranzyt rosyjskiego gazu do Niemiec. Przez kilka lat Gazprom płacił za tę usługę zgodnie z taryfami, które były obliczane według polskich przepisów i zatwierdzał je co rok Urząd Regulacji Energetyki. Ale w 2006 r. rosyjski koncern nagle uznał, że taryfy zatwierdzone przez URE są za wysokie i przestał płacić pełne rachunki za tranzyt gazu.

Różnica brała się stąd, że Rosjanie pomijali polskie przepisy wymagające doliczania do opłat za tranzyt gazu niewielkiego wynagrodzenia dla firmy gazociągowej. Taka dopłata, stosowana też w innych państwach UE, ma ograniczyć ryzyko bankructwa firmy.

Z powodu tych niepłaconych w pełni faktur Gazprom był dłużny EuRoPol Gazowi ponad 23 mln dol.

EuRoPol Gaz zaskarżył postępowanie rosyjskiego kontrahenta do arbitrażu w Moskwie, jak przewidywał kontrakt. - Nie dawano nam szans. Mówiono nam, że nikt nigdy nie wygrał przed sądem arbitrażowym w Moskwie z rosyjską firmą - opowiadał "Gazecie" mecenas Andrzej Kalwas, były minister sprawiedliwości w rządzie premiera Marka Belki, którego kancelaria reprezentowała EuRoPol Gaz w tym sporze z Gazpromem.

Ale pod koniec 2008 r. arbitraż w Moskwie uznał racje polskiej firmy i nakazał Gazpromowi wyrównać zaległości za 2006 r., doliczając do tego 1,88 mln dol. karnych odsetek.

Wyrok w trybie nadzoru potwierdziły sądy kolejnych instancji w Rosji, a pod koniec 2009 r. Najwyższy Sąd Handlowy Federacji Rosyjskiej oddalił kasację Gazpromu od niekorzystnego dla koncernu wyroku.

Nie chodziło tylko o pieniądze. Arbitraż w Moskwie potwierdził, że za tranzyt gazu przez Polskę Gazprom powinien płacić według stawek obliczanych zgodnie z polskim prawem - jak przewidywały ówczesne gazowe umowy rządów Polski i Rosji.

Tego sukcesu Warszawa nie wykorzystała.

Na podstawie nowej umowy gazowej z Rosją, którą wynegocjował wicepremier Waldemar Pawlak, PGNiG w zeszłym roku zgodziło się anulować długi Gazpromu za tranzyt gazu.

W umowie tej usunięto wymóg kalkulowania taryf EuRoPol Gazu zgodnie z polskim prawem. Tę prostą zasadę zastąpił kuriozalny zapis o obliczaniu taryf w taki sposób, by od 2010 r. zapewnić spółce "docelową wielkość rocznego zysku netto na poziomie 21 mln zł" waloryzowanego potem o wskaźnik inflacji. A jeśli spółka nie uzyska takiego zysku, to różnica powinna być "uwzględniona" przy kalkulacji taryfy na kolejny rok.

Przez ostatnie dwa lata taryfy EuRoPol Gazu nie przyniosły spółce zysku zgodnego z umową rządów i w przyszłym tygodniu PGNiG i Gazprom zdecydują, czy usankcjonują tę sprzeczność, zatwierdzając bilanse swojej spółki za dwa ostatnie lata.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: PGNiG i Gazprom szykują się do gazowej rozgrywki

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!