Czy czekają nas coraz wyższe rachunki za gaz? Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nieoczekiwanie odwołało prognozę zwiększenia wydobycia gazu z krajowych złóż. Na zaspokojenie rosnącego zużycia trzeba będzie importować więcej dużo droższego surowca od Gazpromu.
Ta prognoza ogłoszona późną nocą we wtorek przekreśla obietnice, jakie PGNiG składało inwestorom, kiedy dwa lata temu szło na giełdę. Wtedy koncern zapowiadał, że dzięki pieniądzom z oferty publicznej zwiększy wydobycie taniego gazu z krajowych złóż z 4,3 do 5,5 mld m sześc. w 2008 r.
PGNiG tłumaczy, że zmniejszył plany z powodu "ryzyk niezależnych" od firmy: opóźnień w inwestycjach, a także problemów z planowanymi wcześniej "bezpośrednimi dostawami gazu" (czyli dla dużych firm). W tym ostatnim przypadku może chodzić o wstrzymany po objęciu władzy przez PiS wielki kontrakt z KGHM (miedziowy koncern miał odbierać kilkaset milionów m sześc. surowca rocznie). - Nie komentuję - powiedział "Gazecie" rzecznik PGNiG Tomasz Fill.
Jeszcze gorzej wygląda sprawa z największymi przetargami PGNiG: na budowę odazotowni w Grodzisku i eksploatację złóż LMG w Zielonogórskiem. Rozpisano je pod koniec 2005 r., ale po objęciu władzy przez PiS zaczęły się ślimaczyć. Wyniki przetargu na odazotownię zostały zatwierdzone z wielomiesięcznym opóźnieniem z powodu protestu Bartimpeksu Aleksandra Gudzowatego, który przetarg przegrał. Z kolei przetarg na LMG unieważniono, a nowy właśnie trwa. Między innymi z powodu tych opóźnień spółka obniżyła już prognozy wzrostu wydobycia ropy naftowej. Wchodząc na giełdę, obiecywała, że zwiększy wydobycie ropy z 0,7 do 1,4 mln ton w 2008 r. W zeszłym roku zmieniono tę prognozę na 1,1 mln ton ropy w 2010 r.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGNiG - mniej gazu z krajowych złóż