Wciąż z zainteresowaniem obserwujemy prywatyzację chemii. Nasze priorytety są co prawda inne, ale branża chemiczna to coś co nas interesuje - przyznaje Radosław Dudziński wiceprezes PGNiG.
Czy to oznacza więc kres planów budowy grupy gazowo-chemicznej? - Niekoniecznie, przecież nie zawsze wymagany jest zakup jednej firmy przez drugą, aby tworzyć grupę - mówi Dudziński. Jako przykład podaje Grupę Lotos.
Tam będąca integratorem dawna Rafineria Gdańsk, przejęła bezgotówkowo Petrobaltic. Oznaczało to, że gdański zakład nie musiał wydać kilkuset milionów złotych na zakup poszukiwawczej spółki.
Czy taki scenariusz może się powtórzyć, a PGNiG może przejąć akcje państwowych chemicznych spółek?
Nie wiadomo, skarb ma ambitne plany dotyczące wpływów z prywatyzacji. Powtórzenie rozwiązania z Petrobalticu mogłoby więc oznaczać, że przychody z prywatyzacji są mniejsze od założonych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGNiG obserwuje prywatyzację chemii