PGNiG chce, by o terminalu w Świnoujściu jako kluczowego dla krajowego systemu bezpieczeństwa decydował zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego.
- Projekt terminalu można rozpatrywać jako przedsięwzięcie biznesowe lub element systemu bezpieczeństwa energetycznego kraju. Jeśli będzie decyzja o traktowaniu inwestycji jako projektu biznesowego, wówczas prawdopodobnie będziemy ją realizować z partnerem branżowym - mówi "Parkietowi" Michał Szubski.
Prezes PGNiG ponadto rozważa renegocjowanie umowy dotyczącej budowy Baltic Pipe, około dwustukilometrowego gazociągu, który miał połączyć Polskę z Danią. Jeśli strona duńska nie dołoży się do projektu, nie wyklucza nawet rezygnacji z niego.
- Ze względu na ciągły brak nowych cen na gaz ziemny, a w związku z tym coraz mniejsze możliwości finansowania inwestycji, nie stać nas na samodzielną budowę Baltic Pipe i terminalu LNG. Co więcej, nie wiemy, dlaczego nie ma taryf i kiedy będą - twierdzi w dzienniku Szubski.
Innego zdania są cytowani przez "Parkiet" analitycy. Według nich PGNiG nie jest prawie wcale zadłużone, ponadto wydatki na projekty strategiczne są rozłożone w czasie, dlatego spółka bez większych problemów byłaby w stanie sfinansować obie inwestycje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PGNiG: premier powinien zadecydować o budowie terminala LNG