W 2009 r. tempa nabiorą prace nad gazociągiem, który ma połączyć Polskę i Niemcy kosztem nawet 140 mln euro.
Na przełomie stycznia i lutego zbierze się walne i rada nadzorcza spółki Inter Trans Gaz należącej do obu firm, by podjąć decyzję o rozpoczęciu prac nad jego realizacją po stronie niemieckiej.
- Aby gazociąg mógł działać już w 2011 r. decyzje o harmonogramie prac i o dokładnej trasie gazociągu muszą zapaść najpóźniej w I kwartale 2009 r. - mówi Jacek Kwiatkowski reprezentujący VNG w Polsce.
Jak pisze "Puls Biznesu" proces zdobywania pozwolenia na budowę gazociągu po stronie niemieckiej może potrwać jednak nawet dwa lata.
- Dlatego też będzie mógł on rozpocząc prace najwcześniej w trzecim-czwartym kwartale 2011 r. - mówi Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.
Po stronie polskiej prace nad gazociągiem są bardziej zaawansowane.
- Mamy już pozwolenie na jego budowę na odcinku od Dobieszczyna do Tanowa. Za 6-8 miesięcy powinniśmy uzyskać także pozwolenia na budowę na odcinku od Tanowa do Polic - twierdzi Dudziński
Zgodnie z planem gazociąg będzie tłoczyć od 1,5 do 3 mld m sześć. surowca rocznie. PGNiG i VNG nie zrezygnowały z koncepcji, by tłoczył on gaz w obu kierunkach.