Uzgodniona jest już strona finansowa budowy gazociągu Scanled, mającego transportować gaz z Morza Północnego do Wschodniej Norwegii, a następnie do Szwecji i Danii. Stamtąd kolejna wielka rura ma doprowadzić paliwo do Polski. Informacje o zakończeniu negocjacji na ten temat przyniosły przed weekendem media norweskie, powołując się na oficjalny komunikat norweskiego Ministerstwa Ropy i Energetyki.
Po pełnym rozruchu gazociągiem będzie przesyłane, z norweskiego terminalu gazowego w Korstoe, 18-20 mln m sześciennych gazu dziennie. Jest to stosunkowo niewiele - jak przy okazji informują media - wobec obecnego norweskiego eksportu gazu do państw europejskich, wynoszącego 300 mln m sześciennych dziennie.
Koszt budowy gazociągu oblicza się na ok 840 mln euro. Przedsięwzięcie ma charakter czysto komercyjny i jest podejmowane przez międzynarodowe konsorcjum dziesięciu spółek energetycznych z Norwegii, Szwecji, Danii, Polski i Niemiec.
Komunikat norweskiego ministerstwa precyzuje rozkład udziałów własnościowych w projektowanym gazociągu: Skagerak Energi (Norwegia) 20 proc., E.On Ruhrgas (Niemcy) 15 proc., PGNiG (Polska) 15 proc., Energinet.dk (Dania) 10 proc., Hafslund (Norwegia) 10 proc., Oestfold Energi (Norwegia) 10 proc., Goeteborg Energi (Szwecja) 8 proc., Agder Energi (Norwegia) 5 proc., Swedgas (Szwecja) 5 proc., Preem Petroleum (Szwecja) 2 proc.
Kilka dni przed komunikatem norweskim komunikatem, Minister Gospodarki Piotr Woźniak mówił, że budowa gazociągu Skanled możliwa jest od 1 października 2009 r. Na polskie wybrzeże gaz miałby być transportowany nieistniejącym jeszcze gazociągiem Baltic Pipe, który PGNiG ma budować z duńską spółką Energinet.