Z tranzytu gazu rosyjskiego do Niemiec gazociągiem jamalskim Polska nie ma żadnych korzyści, ale rząd będzie starał się to zmienić - stwierdził w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
- Piotr Naimski twierdzi, że obecne warunki tranzytu rosyjskiego gazu są kuriozalne.
- W praktyce Rosjanie transportują przez Polskę na Zachód 30 mld metrów sześc. gazu.
- Rząd chce to zmienić po wygaśnięciu dotychczasowej umowy z Rosjanami.
Piotr Naimski pytany, czy możliwe było wynegocjowanie przez ówczesnego wicepremiera Waldemara Pawlaka korzystniejszych warunków dostaw gazu do Polski gazociągiem jamalskim, stwierdził, że pakiet porozumień negocjowanych w latach 2009-2010 jest dla Polski bardzo niekorzystny.
"Rząd Tuska i Pawlaka zrezygnował z realnych pieniędzy, które należały się Polsce i spółce EuRoPol GAZ (...). Zrzeczenie się dochodów za przesył oraz anulowanie długów rosyjskich wobec spółki EuRoPol GAZ oznaczało wprost pozbawienie nas tych pieniędzy. Ponadto w umowie znalazł się zapis ograniczający roczne dochody spółki EuRoPol GAZ do 21 mln zł, co oznacza, że Rosjanie za darmo transportują przez Polskę na Zachód 30 mld metrów sześc. gazu. Jest to kuriozalne. Trudno w to po prostu uwierzyć" - stwierdził Naimski.
Czytaj również: USA zalewają świat gazem. Ceny nie do pobicia
Jego zdaniem Polska nie ma z tranzytu gazu rosyjskiego żadnych korzyści, ale obecny rząd będzie próbował "w miarę możliwości" to zmienić. Zapewnił, że wygaśnięcie w 2022 r. długoterminowego kontraktu PGNiG z Gazpromem nie musi oznaczać, że przez polski odcinek gazociągu jamalskiego przestanie płynąć gaz rosyjski dla odbiorców Niemczech.
"Tyle że chcemy, aby przesył opierał się na rynkowych zasadach" - podkreślił.
Naimski nie chciał mówić o osobistej odpowiedzialności Waldemara Pawlaka za doprowadzenie do podpisania niekorzystnego dla Polski kontraktu, niemniej - według niego - "wszystko wskazuje na to", że właśnie Pawlak był autorem "najgorszego pomysłu, który się wtedy pojawił: przedłużenia kontraktu na kolejne 15 lat, tj. do 2037 r."
"Oznaczałoby to kontynuację wieloletniego uzależnienia Polski od rosyjskich dostaw gazu. Na szczęście udało się tego uniknąć" - zauważył.
Minister mówił również o wpływie na bezpieczeństwo energetyczne Polski wybudowania gazociągu Baltic Pipe. "Dzięki Baltic Pipe będziemy mogli dostarczyć do Polski do 10 mld m sześc. gazu. W połączeniu z rozbudowanym gazoportem w Świnoujściu da to około 16-18 mld m sześc. rocznie" - wyliczył.
Czytaj także: Budowa Baltic Pipe już "za chwilę". Jest projektant tłoczni
Wskazał, że nie tylko zaspokoi to w pełni potrzeby Polski, ale "umożliwi też zakupy gazu z północy naszym sąsiadom". Warunkiem powodzenia - jego zdaniem - są połączenia z gazociągami znajdującymi się w sąsiednich krajach. "Plany takich inwestycji już istnieją i mają być realizowane w tym samym czasie co Baltic Pipe. Budujemy połączenia z Litwą i Słowacją. Jest uzgodniony harmonogram takiego połączenia z Czechami. Zaprojektowaliśmy także połączenie z Ukrainą" - wyjaśnił.
Zauważył, że obecnie PGNiG sprzedaje odbiorcom na Ukrainie około 2 mld m sześc. gazu rocznie, tymczasem "chcielibyśmy, aby ta ilość była trzy lub nawet czterokrotnie większa".
Piotr Naimski zapowiedział też podjęcie przez PERN budowy za około 1 mld zł drugiej nitki ropociągu Pomorskiego łączącego gdański Naftoport z Płockiem, co ma w zasadniczy sposób zwiększyć bezpieczeństwo dostaw ropy do rafinerii PKN Orlen. "Budowa potrwa - rzecz jasna - dłużej niż rok" - zastrzegł minister.
Zwrócił także uwagę, że Gaz-System ma rozpisane inwestycje na 14 mld zł w najbliższych latach. Obejmą one zarówno Baltic Pipe, jak i cały system przesyłowy w Polsce.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Piotr Naimski o tranzycie gazu z Rosji: to kuriozalne