Według zagranicznych mediów, Rosja może ograniczyć dostawy paliw do Europy Zachodniej w odpowiedzi na groźby sankcji ze strony UE, w związku z konfliktem w Gruzji.
Zdaniem byłego prezesa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Andrzeja Lipki, Polska nie jest przygotowana na sytuację wstrzymania dostaw gazu z Rosji. - Niemcy mają 20 mld m sześć. (prywatnych) zapasów gazu, co stanowi ok. 25 proc. ich rocznego zużycia, podczas gdy nasze magazyny mieszczą 1,5 mld m sześć. surowca przy 13 miliardowym zużyciu - powiedział Lipko.
Zdaniem niezależnego eksperta paliwowego, Andrzeja Szczęśniaka, prawie nikt nie utrzymuje państwowych czy też kryzysowych zapasów gazu. - Robią to tylko Węgrzy. Przechowywanie gazu ziemnego jest bardzo drogie - powiedział Szczęśniak. Jego zdaniem obowiązkowe, interwencyjne zapasy paliw w Polsce blokują konkurencję na rynku.
Były minister gospodarki Piotr Woźniak zaznaczył, że w przypadku wstrzymania dostaw na wszystkich przejściach granicznych, musiałyby być uruchomione zapasy gazu. - Trudno powiedzieć dokładnie na ile dni wystarczą, bo to zależy od poboru. Tym niemniej trzeba pamiętać, że samo uruchomienie ich z magazynów trwa - zaznaczył.
- Odbiorcami gazu jest 7,5 mln gospodarstw domowych w Polsce, co oznacza ok. 20 mln ludzi. Oczywiście, w przypadku ograniczeń w dostawach najpierw zmniejszane są dostawy dla przemysłu, dopiero na końcu do gospodarstw domowych. Ale i tak mogą one odczuć spadek ciśnienia - wyjaśnił Woźniak.
Pytany czy sytuację poprawią 30-dniowe zapasy interwencyjne gazu, odpowiedział, że nie zmieni to znacznie naszej sytuacji. - To remedium na krótki czas. Jedyne rozwiązanie, to alternatywne źródła energii - powiedział Woźniak. Podkreślił, że w kwestii ustawodawstwa dotyczącego zapasów paliw wyprzedziliśmy Niemców.
Zgodnie z ustawą o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, polscy importerzy gazu mają obowiązek utrzymywać 11- dniowe zapasy gazu. Do 2012 r. wielkość ta ma być stopniowo wydłużana do 30 dni.
Brytyjski dziennik "Daily Telegraph" napisał w piątek, że rosną obawy, iż Rosja może ograniczyć w nadchodzących dniach dostawy ropy naftowej do państw Europy Zachodniej w odpowiedzi na groźby sankcji ze strony UE.
Gazeta podała, że władze na Kremlu miały polecić rosyjskim firmom naftowym przygotowanie się na ograniczenie dostaw ropy płynącej rurociągiem "Przyjaźń" do Niemiec i Polski.
Rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm, wyraził nadzieję, że Rosja wywiąże się z kontraktów na dostawy ropy naftowej do UE, pomimo gróźb sankcji ze strony państw zachodnich w związku z rosyjskim atakiem na Gruzję.
O ewentualnych sankcjach wobec Rosji przywódcy państw członkowskich UE mają zdecydować na poniedziałkowym szczycie w Brukseli.
Były minister gospodarki uważa, że jeśli chodzi o ropę, to nasza sytuacja przedstawia się znacznie lepiej niż w przypadku gazu. - Nawet gdyby Rosja ograniczyła dostawy ropy, to nie będzie to dla nas wielkim problemem. Możemy sprowadzać ją koleją lub morzem do naftoportu, choć może to spowodować wzrost ceny baryłki - poinformował Woźniak.
90 proc. ropy w Polsce pochodzi z Rosji. Zużywamy ok. 19 mln ton tego surowca rocznie.
Według danych resortu gospodarki za 2007 r. z Rosji importujemy 6,5 mld m sześć. gazu. Całość importu to 9,6 mld m sześć. W 2007 r. Polacy zużyli 13,6 mld m sześć tego surowca.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska nie jest przygotowana na odcięcie dostaw gazu z Rosji