Polska jest jedynym, obok Grecji, krajem w UE, w którym obowiązują roczne taryfy dystrybucji gazu. Gdyby je wydłużyć do trzech lat, zainteresowanie przyłączaniem do sieci gazowej byłoby większe. - Zaletą takiego rozwiązania jest pobudzanie sprzedaży i w ogóle dobry impuls dla gospodarki - argumentuje Jarosław Wróbel, prezes Polskiej Spółki Gazownictwa z Grupy PGNiG.
Polska jest zgazyfikowana w zaledwie 58 procentach. Dlaczego tylko w tylu?
- Odpowiedź jest dość prozaiczna. Teraz wydaje się to niemożliwe, ale całkiem niedawno brakowało gazu. Do lat 90. używany był w Polsce w sieci jeszcze gaz koksowniczy. Poza krajowym wydobyciem, gaz importowaliśmy z byłego ZSRR. W pierwszym rzędzie zaspokajane były potrzeby przemysłu.
Innym powodem niskiej gazyfikacji Polski był brak pieniędzy na budowę sieci przesyłowej. Te projekty sporo kosztują, a gazyfikacja nie była pierwszym wyborem. Najważniejszym była elektryfikacja, dostęp do wody, kanalizacja w miastach. Gazyfikacja była gdzieś na końcu.
Teraz jednak planują Państwo gigantyczne nakłady na gazyfikację. Do roku 2022 chcecie wydać na gazyfikację kraju prawie 11,30 mld złotych. Skąd te pieniądze?
- W większości z zasobów Polskiej Spółki Gazownictwa. Na te pieniądze składają się amortyzacja i zysk. Mamy wystarczające zasoby finansowe.W dalszej części rozmowy:
• Które obszary Polski będą gazyfikowane do 2022 r.? Jaką metodą?
• Czy w programie gazyfikacji będą brały udział fundusze europejskie?
• Jak PSG chce przekonać do siebie nowych klientów?
• Dlaczego spółka zmieniła organizację?
• W jaki sposób inwestycje PSG wpłyną na kurs akcji PGNiG?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska Spółka Gazownictwa: jesteśmy w stanie na trzy lata zamrozić taryfę