Bez wyraźnego wzrostu nakładów na poszukiwania, poprzedzonego stworzeniem dobrego prawa, prace nad eksploracją gazu łupkowego będą kulały zgodzili się uczestnicy panelu zatytułowanego "Gaz łupkowy", podczas VI Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jednak o ujemnym bilansie polskiego gazu łupkowego nie ma co mówić.
Waldemar Wójcik, członek zarządu PGNiG spodziewa się jednak, że informacje o tym, ile gazu łupkowego mamy, będą szybciej. Jak stwierdził należy pamiętać, że w USA sukces łupkowy przyszedł po dwóch dekadach. Powstaje stąd pytanie dlaczego u nas miałoby być szybciej, skoro procesy poszukiwawcze są praco i kosztochłonne? Na szczęście wielu błędów już nie popełnimy, a to oznacza, że gaz łupkowy (o którym wiemy że jest) w końcu popłynie i pewnie szybciej niż w USA.
Smutne pierwsze wnioski próbował też trochę załagodzić Bohdan Bartoszewicz, dyrektor biura finansów Orlen Upstream. Tłumaczył on, że "proste wykonanie odwiertu to dopiero początek skomplikowanego procesu badawczego. Jak zauważył widzimy tylko liczbę odwiertów, nie widzimy tego co stoi za tym. A stoją za tym liczne analizy, pomiary itp. Jak zauważył Bartoszewicz na rezultatach każdego odwiertu prowadzone jest aż 35 różnorakich analiz. Mnożąc to przez liczbę odwiertów dopiero wtedy widać jaki ogrom pracy muszą zrealizować spółki poszukiwawcze.
Wtórował mu Henryk Dytko - wiceprezes ds. operacji Exalo Drilling. Jego zdaniem spółki poszukiwawcze przygotowane są do ogromnych prac. Jednak jest to proces żmudny. Grę także ogrywają różnice w warunkach geologicznych. Np. w porównaniu z USA, gdzie badania nad gazem łupkowym zakończyły się sukcesem w Polsce trzeba wiercić głębiej. W skali całej branży chodzi o kilometry głębszych odwiertów.
Co ciekawe np. według Aleksandra Gabrysia, starszego menedżera w EY nie można mówić o porażce programu łupkowego. - Może gdybyśmy nie oczekiwali tak sporo to obecne 63 odwierty uznalibyśmy za sukces. W porównaniu z ościennymi krajami to wcale nie jest zły wynik. Nawet Wielka Brytania nie może pochwalić się w porównaniu z nami jakimiś spektakularnymi sukcesami - podkreślał ekspert. Co więcej jego zdaniem kilka rzeczy udało się wokół gazu łupkowego zbudować. Najważniejsze to zaplecze kompetencyjne, współpraca z mieszkańcami i zrozumienie przez decydentów potrzeby jasnych reguł pranych.
Jak zapewniał Rafał Miland zastępca dyrektora Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych z Ministerstwa Środowiska prace nad wdrożeniem prawa są już zaawansowane. Zresztą projekt trafił już do Sejmu i trwają nad nim prace w komisji.
Jak podkreślał uwzględniono postulaty firm poszukiwawczych.
Miland odniósł się także do tego, że część firm zrezygnowało z koncesji w naszym kraju. Zdaniem urzędnika, to normalna sytuacja. Jest ona nie aż tak niepokojąca, jak mogłoby się zdawać. Z koncesji zrezygnowały bowiem w większości te firmy, które i tak nie prowadziły na koncesjach faktycznej działalności.
Marcin Zięba - dyrektor generalny Organizacja Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo - Wydobywczego także nie krył, że mówienie o porażce w kontekście gazu łupkowego jest przedwczesne, skoro wciąż tak mało wiemy.
Jak stwierdził wszystko okaże się, gdy prace poszukiwawcze ruszą na szeroką skalę. A to stanie się po uchwaleniu nowego prawa. Obecne bowiem nie sprzyja branży.
Według Jacek Wróblewski dyrektora ds. rozwoju BNK Polska na początku zrobiono błąd. Rozbudzono bowiem zbyt duże nadzieje , że sukces jest na wyciągnięcie ręki, a w tej branży dopóki gaz, czy ropa nie zostaną wypompowane na powierzchnię o sukcesie nie można mówić. Zdaniem Wróblewskiego widać jednak coraz szersze zaangażowanie w gaz łupkowy, także nauki. Wciąż jednak bolą, przewlekłe procedury administracyjne, niestabilność prawa. Jednak nowe przepisy powinny to zmienić.
Być może byłyby one szybciej, gdyby nie błąd państwa niepotrzebnie skupiającego się np. na kwestiach podatkowych przy obecny etapie prac.
- Kwestia podatków nie jest aż tak istotna biorąc pod uwagę jak często się one zmieniają. Pewnie szybciej i lepiej można było znowelizować prawo geologiczne. Konieczne jest także spowodowanie, że urzędnicy administracji będą szybciej podejmowali decyzje jakie potrzebne są inwestorom - zauważył Marcin Matyka, partner kancelarii DLA Piper.
A przecież na przykładzie płynącym z USA wiemy, że warto.
- Jeśli popatrzymy na Stany Zjednoczone 20 lat temu, nikt by się nie spodziewał takiego renesansu przemysłowego, którego obecnie jesteśmy świadkami. Dzisiaj widzimy, że USA były w stanie odbudować swoją bazę przemysłową dzięki dobrze zaplanowanej polityce energetycznej, która chroni interes narodowy, oraz dzięki bezpiecznemu programowi wydobywania gazu łupkowego - podkreślił Robert Stankiewicz, prezes zarządu Dow Polska.
- Mamy nadzieję, że Europa, która obecnie zmaga się z utratą przemysłu i inwestycji na rzecz innych regionów świata, będzie w stanie wyciągnąć wnioski z amerykańskiego sukcesu i tym samym zapewnić sobie podobny dobrobyt - dodał Stankiewicz.
Jak zaznaczył koncern z dużym optymizmem przyglądamy się polskim planom przyspieszenia procesu poszukiwania i wydobycia gazu łupkowego. - Jako odbiorca i partner w produkcji gazu łupkowego i związanych z tym produktów w różnych częściach świata, możemy znacząco przyczynić się do bezpiecznego i zrównoważonego programu wydobycia w Polsce, wykorzystując nasze międzynarodowe doświadczenie - zaznaczył menedżer.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polski gaz łupkowy - jest sukces, czy porażka?