W 2010 roku Ukrainie nie grozi powtórka kryzysu gazowego z Rosją - oświadczyła we wtorek ukraińska premier Julia Tymoszenko, będąca jednocześnie kandydatką na prezydenta w zaplanowanych na 17 stycznia wyborach.
Pani premier ostrzegła jednocześnie, że Ukraińcy mogą mieć kłopoty z gazem, jeśli w wyniku wyborów do władzy dojdzie jej najważniejszy konkurent, przywódca prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy - Wiktor Janukowycz.
"W razie powrotu Janukowycza do władzy Ukraina nie będzie miała strategicznych zapasów gazu" - podkreśliła Tymoszenko. Dodała, że wraz z wygraną lidera Partii Regionów na Ukrainie wznowi działalność "mafia gazowa".
Tymoszenko zapewniła także, że w przyszłym roku ceny gazu dla ukraińskiego przemysłu oraz odbiorców indywidualnych nie wzrosną. Uchyliła się przy tym od odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób jej rząd zachowa obecne stawki za gaz, jeśli - zgodnie z przewidywaniami rosyjskiego Gazpromu - w przyszłym roku za 1 tys. metrów sześciennych tego surowca Ukraina zapłaci średnio 280 dolarów, podczas gdy w roku bieżącym płaciła ok. 228 dolarów.
Do sporów gazowych między Kijowem a Moskwą dochodzi regularnie od 2006 roku. Najostrzejszy kryzys miał miejsce w styczniu b.r., kiedy wskutek nieporozumień między Gazpromem a ukraińskim Naftohazem przez prawie dwa tygodnie wstrzymane były dostawy gazu ziemnego z Rosji przez terytorium Ukrainy do odbiorców w Europie.