Skala zainteresowania mocami przesyłowymi w Lasowie pokazuje, jak wiele firm chce móc zdywersyfikować sobie dostawy gazu - mówi nam prezes Izby Gospodarczej Gazownictwa Mirosław Dobrut.
- Po skali zainteresowania widać, jak w naszym kraju brakuje mocy przesyłowych. Chętni są, tyle że nie było jak przesłać gazu - mówi Dobrut.
O skali zainteresowania świadczy także to, na jakie moce przesyłowe zostało zgłoszone zapotrzebowanie. W sumie 28 podmiotów wykazało zainteresowanie sprowadzeniem przez Lasów około 10 mld m3 gazu. Ponieważ faktyczna dodatkowa zdolność przesyłu wynosi niespełna 0,5 mld m3, konieczna była redukcja.
- Sytuacja ustabilizuje się dopiero wtedy, gdy Polska będzie dysponowała większą liczbą gazowych połączeń. Obecnie wciąż dysponujemy ich zbyta małą liczbą. Na szczęście powstają nowe sytuacje, bo to przecież rodzaj interkonektora poprawi także terminal LNG w Świnoujściu - dodaje nasz rozmówca.
Ze względu na polityczne zobowiązania Polska nie dysponowała liczącymi się połączeniami gazowymi z innego niż wschodniego kierunku.