Program PiS: 22 proc. VAT, likwidacja NFZ, wsparcie małych i średnich firm

Program PiS: 22 proc. VAT, likwidacja NFZ, wsparcie małych i średnich firm
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Musimy wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju, czyli zamiast niskich kosztów pracy konieczne jest otwarcie gospodarki na inwestycje - powiedziała Beata Szydło w sobotę podczas konwencji w Katowicach. Podkreśliła, że wzrost płac to też jedno z najpoważniejszych zadań.

"Ślązacy to ludzie konkretni, którzy cenią sobie racjonalne podejście do życia. Woleliby, żeby program (dla nich - PAP) liczył 10 stron, ale żeby tam był konkretny harmonogram, zadania, kiedy, w jakim czasie, co zostanie zrealizowane, za ile, za jakie pieniądze" - powiedziała Szydło w Katowicach. We wtorek rząd Ewy Kopacz przyjął w Katowicach tzw. Program dla Śląska.

Szydło dziękowała m.in. liderowi Solidarnej Polski Zbigniewowi Ziobrze i Polski Razem Jarosławowi Gowinowi za to, że "idą razem tą samą drogą co PiS", a także prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.

"Trzeba porozmawiać o programie. (...) Zmienia się czas, zmieniają się okoliczności, jest dobry moment, żeby podejmować dobre działania" - zaznaczyła kandydatka PiS na premiera.

Pogratulowała też piątkowego zwycięstwa polskim siatkarzom nad drużyną USA w Lidze Światowej. "Pokazali, że są drużyną, że mają swój cel, strategię i jako zespół nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Walczyli do końca i zwyciężyli. To jest przykład, że jak będziemy razem, to możemy bardzo wiele osiągnąć" - powiedziała.

Każde nowoczesne i dobrze zarządzane państwo dba o zrównoważony rozwój całego kraju, dba o rozwój rodzimej gospodarki i rodzimych firm - podkreśliła Beata Szydło.

Szydło dodała, że polskie firmy "dzisiaj muszą dostać od nas ogromne wsparcie". "Bo to dzięki małym i średnim przedsiębiorcom Polacy będą (mieli - PAP) i mają pracę, tylko tej pracy jest za mało, bo te firmy mają za trudne warunki" - zaznaczyła. Zwróciła uwagę, że polskim firmom należy stworzyć lepsze warunki do funkcjonowania.

"Naszym celem jest dobre życie dla Polaków. Praca, rodzina, zdrowie - o to musimy zadbać, o tym dzisiaj mówią Polacy, o to się martwią. Musimy znaleźć te dobre rozwiązania, by naprawdę żyło się lepiej. By ludzie mogli powiedzieć tak - jestem u siebie, w mojej ojczyźnie i wiem, że ci, którzy rządzą, myślą o tym, czego ja potrzebuję, czego potrzebujemy my wszyscy, a nie myślą tylko i wyłącznie o własnych - prywatnych, politycznych interesach" - powiedziała Szydło.

Polski nie stać na to, żebyśmy dalej marnotrawili energię i zapał polskich przedsiębiorców - mówiła w sobotę na konwencji PiS Beata Szydło. Zapowiedziała również, że w przypadku wygranych wyborów, weźmie pod uwagę potrzeby i głos małych przedsiębiorców.

"W radzie gospodarczej pani premier Ewy Kopacz zasiada trzech głównych ekonomistów dużych banków - instytucji, które mają siedziby poza Polską. W mojej radzie gospodarczej, jeżeli będę mieć zaszczyt tworzyć rząd Rzeczpospolitej, znajdą się przedstawiciele małych firm, firm rodzinnych i polskich przedsiębiorców. Po to jest rada gospodarcza, żebyśmy mówili o rozwoju polskiej gospodarki i całego kraju, a nie tylko zajmowali się określonymi lobby" - powiedziała Szydło.

Odniosła się również do sytuacji panującej obecnie w Grecji, odnosząc ją do sytuacji w Polsce. Jej zdaniem, bankructwo Grecji wynika z panującej w tym kraju korupcji, korzystania z wzrostu gospodarczego przez wąską grupę oligarchów i wyprzedawania majątku narodowego poniżej jego wartości.

"Warto to wziąć pod uwagę, spojrzeć na ostatnie 8 lat w Polsce i zastanowić się, dlaczego tak wiele polskich firm upadało, kiedy płynęły do Polski fundusze europejskie. Czy to były przypadki, czy może źle działający system. Jeśli to był system, to trzeba powiedzieć jak go zmienić, bo Polski nie stać na to, żebyśmy dalej marnotrawili energię i zapał polskich przedsiębiorców" - mówiła.

Odniosła się również do sobotniego wystąpienia premier Ewy Kopacz, w którym mówiła o nieodpowiedzialnych jej zdaniem, gospodarczych obietnicach prezydenta elekta Andrzeja Dudy. "To próba pokazania, że Polskę czeka to co Grecję, kiedy my przejdziemy do władzy. Ale ja się tego nie boję, bo jak ludzie będą mieć pracę, to będą zabezpieczone finanse, będą pieniądze w budżecie i gospodarstwa domowe też będą miały szansę myśleć o swojej przyszłości. Trzeba ludziom stworzyć takie możliwości" - dodała Szydło

Obowiązkiem państwa jest stworzyć takie warunki polskim firmom, by miały one szansę konkurowania z firmami zagranicznymi - powiedziała Beata Szydło w sobotę podczas konwencji w Katowicach. Jak zaznaczyła, polskie kopalnie mogą być rentowne, a w polskich stoczniach można budować statki.

Szydło zaznaczyła, że jesteśmy szóstym pod względem potencjału krajem Unii Europejskiej. "Nasza gospodarka nadal przypomina swoją strukturą gospodarki państw małych i zależnych" - oceniła jednak wiceprezes PiS. Przyznała, że statystyki są ważne, ale "nie można ulegać złudzeniom". Według niej, nie wszyscy w Polsce ten wzrost gospodarczy odczuwają.

"Musimy doprowadzić do tego, żeby z naszego wzrostu korzystało jak najwięcej naszych obywateli, żeby mieli szansę korzystania wszyscy, a nie tylko 10 proc. społeczeństwa, tak jak to teraz wychodzi" - zaznaczyła Szydło.

Podkreśliła, że paradoks polskiego wzrostu gospodarczego polega na tym, że nie przekłada się on na kieszeń zwykłego Polaka.

Szydło powiedziała, że dwie trzecie naszego eksportu wypracowują firmy będące własnością kapitału zagranicznego. Zaznaczyła, że ponad 60 proc. naszego sektora bankowego należy do międzynarodowych grup kapitałowych. "Ponad połowa tego, co statystycznie nazywa się przemysłem przetwórczym, ma swoje centra decyzyjne poza granicami Polski" - powiedziała i zaznaczyła: "Musimy stworzyć warunki równowagi. Zagraniczne firmy muszą u nas dawać miejsca pracy, dawać perspektywę i stabilizację. Budować to, co dla Polski jest teraz najważniejsze - polską perspektywę gospodarczą. (Ale) polskie firmy mają mieć szansę konkurowania z zagranicznymi, to obowiązek państwa stworzyć takie warunki".

Wiceprezes PiS podkreślała, że polskie kopalnie mogą być rentowne, w polskich stoczniach można budować statki, zamiast włoskiego pociągu można kupować polską Pesę, zamiast chińskich autobusów polskie Solarisy. Celem powinno być budowanie polskiej marki - zaznaczyła.

"Ostatnie 8 lat to ciągłe mówienie Polakom: +nie da się, nie można tego zrobić, to jest niemożliwe+. To ograniczanie się na naciski różnego rodzaju lobby, grup nacisków czy też wyborcze oczekiwania. Tylko wtedy władza zrywa się i podejmuje jakieś działania. Ale to są działania doraźne - tak jak tutaj na Śląsku. Przyjeżdża rząd, organizuje posiedzenie i przyjmuje program dla Śląska, a jednocześnie na Budryku 400 osób dostaje wypowiedzenia z pracy. To jest program dla Śląska?" - pytała.

Dodała, że każdy region Polski będzie miał "takie same szanse" i lokalne władze będą decydowały, jaką politykę rozwoju będą prowadzić w oparciu o szanse, które stworzy im państwo.

Likwidacja NFZ, dostępna dla wszystkich podstawowa opieka zdrowotna oraz przywrócenie gabinetów lekarskich w szkołach - to pomysły na poprawę jakości systemu ochrony zdrowia, które przedstawiła w sobotę na konwencji PiS Beata Szydło.

"Jednym z problemów jest opieka zdrowotna. Ludzie martwią się o to, że z jednej strony nie stać ich na wykup leków, ale z drugiej strony na to, że nie będzie szansy na to by dostać się do lekarza specjalisty, a nie stać ich żeby pójść do gabinetu prywatnego" - oceniła kandydatka PiS na premiera.

Dodała, że obecny system służby zdrowia jest krytykowany m.in. przez wielu lekarzy, którzy "chcą leczyć, a muszą zajmować się biurokracją". Podkreśliła, że nie jest normalnym to, że pielęgniarki muszą strajkować, po to by otrzymać należne wynagrodzenie.

"Na pewno trzeba zlikwidować NFZ, na pewno służba zdrowia - ta podstawowa - musi być dostępna dla każdego. Mówimy o tym, że muszą być tanie leki, musi być dostępność do lekarza. Przede wszystkim trzeba zrobić coś co postulujemy już od dłuższego czasu, czyli przywrócenie medycyny szkolnej. W Polsce dzieci muszą mieć na prawdę dobrą opiekę medyczną" - mówiła Szydło.

Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło podkreśliła, że priorytetowe projekty jej partii będą kosztować 39 miliardów zł. Jak zaznaczyła, z dodatkowych wpływów z VAT, uszczelnienia systemu podatkowego, opodatkowania hipermarketów i banków można uzyskać 73 miliardy zł.

Szydła odniosła się do zarzutu polityków PO, że PiS mówi o projektach, ale nie wie, skąd wziąć na nie pieniądze.

"Wiemy, skąd wziąć pieniądze" - zapewniła. Mówiła o możliwościach finansowania priorytetowych zadań PiS. Wśród nich wymieniła program rodzinny 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł oraz obniżenie wieku emerytalnego.

Szydło przedstawiła własne wyliczenia, które - jak podkreśliła - różnią się od wyliczeń przedstawianych przez PO i niektórych ekspertów. Jak podkreśliła, wsparcie finansowe dla rodzin będzie kosztować 22 miliardy złotych, przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego 10 miliardów złotych, a podniesienie kwoty wolnej od podatku 7 miliardów złotych.

"Podliczmy, jakie są koszty naszych propozycji. Nasi oponenci mówią 90 miliardów. Pokazuję państwu: 39 miliardów" - powiedziała.

Wskazała, że jest 5 źródeł finansowania priorytetowych projektów. Jak mówiła, pieniądze można znaleźć w dodatkowych wpływach z podatku VAT (oszacowała je na 9 miliardów zł), uszczelnieniu systemu podatkowego (straty z tego tytułu to, zdaniem Szydło, 52 miliardy złotych), zahamowanie wyprowadzania podatków z Polski do rajów podatkowych (co, jak wyliczyła, kosztuje rocznie Polskę 4 miliardy zł), opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych podatkiem obrotowym co da - jak mówiła - 3 miliardy złotych, a także wprowadzeniu podatku bankowego (oszacowała, że przychód wyniesie 5 miliardów złotych).

"Łącznie, podliczając te źródła, które wskazuję, mamy 73 miliardy złotych. Łączny koszt naszych propozycji to 39 miliardów złotych. Jeszcze zostanie na inne, dobre propozycje" - zaznaczyła Szydło.

Na terenach dostarczanych bezpłatnie przez państwo będą budowane mieszkania pod wynajem; w ramach czynszu będzie rozłożona na długi okres spłata kredytu - podkreśliła Beata Szydło.

"Ważny zadaniem, które chcemy podjąć jest budowa mieszkań - nasz program mieszkaniowy. Mamy dwa cele - po pierwsze, żeby ludzie mieli szanse na własne, tanie mieszkania, a z drugiej strony (...) pobudzenie budownictwa" - powiedziała.

Jak wyjaśniła, zgodnie z tym programem na terenach dostarczanych bezpłatnie przez państwo będą budowane mieszkania pod wynajem. "W ramach czynszu będzie rozłożona na długi okres spłata kredytu" - wyjaśniła.

Dodała, że budową zajęłyby się spółki specjalne tworzone przez samorządy. "Bierzemy też pod uwagę możliwość finansowania przez państwo części odsetek przy spłacie kredytu" - powiedział.

Chcemy budować polski przemysł; to nie są mrzonki, to jest nam potrzebne - mówiła kandydatka PiS na premiera Beata Szydło podczas sobotniej konwencji programowej PiS. Zapowiedziała także, że nie wprowadzi euro, dopóki Polacy nie będą zarabiali tyle, ile mieszkańcy starej UE.

"Chcemy budować polski przemysł. Chcemy, żeby polskie kopalnie były rentowne i by wydobywano w nich węgiel, ale również, żeby wprowadzano nowe technologie węglowe. Chcemy, żeby polskie stocznie zaczęły budować statki. To nie są mrzonki, bo to dziś jest nam po prostu potrzebne. Polska potrzebuje polskiego przemysłu, polskiej produkcji" - mówiła w Katowicach kandydatka PiS na urząd premiera Beata Szydło.

Określiła też siedem obszarów strategicznych swojego programu gospodarczego. Są to: infrastruktura, budownictwo mieszkaniowe, rolnictwo, energetyka, zaplecze badawczo-rozwojowe, w tym informatyka; gospodarka morska oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.

Szydło zadeklarowała również, że nie wprowadzi Polski do strefy euro, dopóki nie zaistnieją do tego odpowiednie warunki. "Chcę bardzo jasno postawić sprawę polskiej waluty. Złotówka dobrze służy rozwojowi naszego kraju. Póki Polacy nie będą zarabiali tyle, ile zarabia się w państwach tzw. starej Unii, my nie wprowadzimy Polski do strefy euro" - zapowiedziała.

Obniżenie VAT do 22 procent, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw, 100-procentowa amortyzacja wydatków inwestycyjnych - to część propozycji zmian w podatkach przedstawionych w sobotę na konwencji w Katowicach przez kandydatkę PiS na premiera Beatę Szydło.

Szydło przedstawiała swoje propozycje dla przedsiębiorców. Mówiła o "obniżeniu ryzyka działalności gospodarczej", skróceniu postępowań administracyjnych, wprowadzeniu nowego systemu podatkowego z silnymi preferencjami proinwestycyjnymi, preferencjach dla innowacji i "zniesieniu nieformalnych monopoli i karteli, które blokują rozwój przedsiębiorstw".

Wiceprezes PiS przedstawiła konkretne rozwiązania postulowane przez jej partię m.in.: 40 procent środków z zamówień publicznych ma być przeznaczanych dla małych i średnich przedsiębiorstw, wprowadzenie preferencji dla takich firm w zamówieniach samorządowych, pełne obciążenie daninami publicznymi po 24 miesiącach od utworzenia firmy, jeżeli firma przynosi dochód, wprowadzenie zasady, że jeżeli bank komercyjny odrzuca biznesplan, kierowany jest on do BGK.

Inne propozycje zaproponowane przez Szydło to m.in.: wprowadzenie mechanizmu zaliczkowania wpłat dla wykonawców i podwykonawców, kasowe rozliczenie VAT, zmiany w prawie upadłościowym umożliwiające tzw. drugi start, biura informacji gospodarczej, umożliwienie przedłużenia spłaty kredytów w wypadku dekoniunktury, ograniczenie obowiązków dot. dokumentacji w związku z kosztem uzyskania przychodu (podstawą miałoby być oświadczenie), ograniczenie obowiązków szkoleń, konsolidacje służb inspekcyjnych, wprowadzenie zasady, że dokumentu urząd może żądać tylko raz.

"Chcemy wprowadzić prawo podatkowe oparte o trzy +P+. Prorozwojowe, przejrzyste, proste. Obniżenie VAT-u do 22 procent, odliczenie pełnych wydatków inwestycyjnych w roku ich poniesienia, czyli 100-procentowa amortyzacja, kwartalna zaliczka podatkowa dla wszystkich podmiotów, VAT płacony na zasadzie kasowej, 15 procent podatku CIT dla małych przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej trzy osoby na umowę o pracę z pensją niemniejszą niż średnia krajowa, zasada, że w razie wdrożenia innowacji lub uzyskania patentu odlicza się podwójną sumę inwestycyjną i opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych i banków" - mówiła Szydło.

Musimy wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju, czyli zamiast niskich kosztów pracy konieczne jest otwarcie gospodarki na inwestycje - powiedziała Beata Szydło w sobotę podczas konwencji w Katowicach. Podkreśliła, że wzrost płac to też jedno z najpoważniejszych zadań.

"Musimy uzyskać dynamikę związaną z innowacyjnością, gospodarką opartą o wiedzę i rozwojem własnych badań" - powiedziała. Dodała, że do obecnego w Polsce kapitału zagranicznego trzeba powiedzieć: "Chcemy, żebyście tu byli, ale dawajcie ludziom dobre miejsca pracy, stałe miejsca pracy, nie montownie, a fabryki, w których będą produkowane oparte o polską myśl techniczną, polskie produkty, polskie marki".

Zaznaczyła przy tym, że Polska musi znacznie zwiększyć udział inwestycji w PKB. "Proponujemy system gospodarczy preferujący inwestowanie. Wykorzystać chcemy środki europejskie, nadpłynność banków, premiowanie inwestowania przez prywatnych przedsiębiorców. Chcemy zastosować nowoczesne mechanizmy, takie jak system LTRO (ang. Long Term Refinancing Operation, pobudzanie akcji kredytowej). Można w ten sposób np. uzyskać od 160 do 220 mld złotych" - powiedziała.

Dodała, że wśród propozycji jest też zwiększenie możliwości gwarancyjnych BGK o kolejne 65 - 100 mld zł.

Zaznaczyła, że zamierza również zmienić spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe, która obecnie - jej zdaniem - nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Zmieniona ma być nazwa spółki - na Inwestycje Polskie. Chodzi o finansowanie inwestycji, które mają strategiczny charakter. Wśród propozycji wymieniła także fundusze inwestycyjne tworzone przez spółki skarbu państwa.

"To jest metoda stosowana m.in. w Niemczech, Francji i Norwegii. Chodzi o zamknięte fundusze inwestycyjne" - powiedziała. Jak dodała, w ramach tego projektu do funduszy trafiałoby rocznie 25-35 proc. zysków największych polskich spółek, co powinno dać możliwości inwestycyjne - wraz z kredytami - na poziomie 75 - 150 mld zł.

"Wzrost płac to jedno z najpoważniejszych zadań, które przed nami stoi. Chcemy go przeprowadzić w porozumieniu z przedsiębiorcami i pracodawcami, przedstawicielami załóg" - mówiła Szydło. Według niej w Polsce został zaniechany dialog społeczny. "Musimy usiąść do stołu i pakt dla wzrostu wynagrodzeń w Polsce przeprowadzić. Bo Polska potrzebuje pracy, ale pracy godnie opłacanej, stabilnej. Nie umów śmieciowych" - powiedziała.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Program PiS: 22 proc. VAT, likwidacja NFZ, wsparcie małych i średnich firm

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!