Ten rok będzie przełomowy, jeśli chodzi o wydobycie gazu łupkowego - zapowiedział minister środowiska Maciej Grabowski. Za dwa tygodnie ma zostać przedstawiony projekt nowelizacji prawa górniczego i geologicznego, uwzględniający kwestie gazu łupkowego. Jak zapowiedział premier Donald Tusk, nie zostanie powołana specjalna instytucja, kontrolująca wydobycie gazu łupkowego - NOKE. W zamian wzmocniony zostanie nadzór ze strony Wyższego Urzędu Górniczego.
Prace nad nowelizacją prawa trwają już ponad dwa lata. Jedną z przyczyn tak długiego oczekiwania była wielowątkowość kwestii i zainteresowanie aż pięciu resortów. Powodowało to długi czas konsultacji i, co tu kryć, liczne spory, także kompetencyjne.
W efekcie nowego prawa nie było, a brak stabilizacji przepisów był współodpowiedzialny za wychodzenie z Polski kolejnych firm zainteresowanych niekonwencjonalnymi złożami gazu.
- Już w momencie powołania ministra Grabowskiego mieliśmy jasność, że nowe prawo musi zdebiurokratyzować poszukiwanie gazu łupkowego. Jego głównym walorem powinno być przyspieszenie tego procesu - powiedział premier.
Podkreślił, że rząd zdał sobie sprawę z faktu, że inwestorzy skłonni zainwestować w poszukiwania mogą skierować się gdzie indziej, jako że coraz więcej krajów stawia na poszukiwania gazu łupkowego, ostatnio w Europie choćby Wielka Brytania.
Największą zmianą jest brak instytucji nazwanej NOKE (Narodowy Operator Kopalin Energetycznych). Miała ona pełnić funkcje nadzorcze, w niewielkim stopniu decydować o pracach na koncesjach i w nich partycypować.
Szeroko o wątpliwościach związanych z NOKE mówił portalowi wnp.pl Tomasz Minkiewicz, partner w CMS Cameron McKenna. Czytaj więcej: Prawnik o podatkach w założeniach do ustawy węglowodorowej
NOKE byłoby bowiem czymś więcej niż narodowym operatorem, obowiązkowym udziałowcem we wszystkich obszarach koncesyjnych. Nasuwało się szereg pytań. Czy NOKE będzie na równych zasadach finansować prace rozpoznawcze i udostępnianie złoża (czy może stanie się udziałowcem dopiero na etapie zarabiania pieniędzy), skąd weźmie pieniądze (zanim nie zarobi ich ewentualnie na innych koncesjach) i co się stanie, jeśli NOKE nie będzie miał możliwości lub ochoty wydawać pieniędzy w tym samym tempie, jak jego prywatny partner. Czy NOKE, posiadające np. 10-proc. udział będzie mogło decydować o tempie produkcji ze złoża, powołując się na racjonalną gospodarkę kopalinami, gdy tak naprawdę będzie realizowało interes innej spółki z udziałem Skarbu Państwa, np. PGNiG? Czy pomysł tajemniczych na razie "konsorcjów wydobywczych" oznacza dopuszczenie wspólnego posiadania koncesji lub przynajmniej użytkowania górniczego i czy będzie dotyczyć tylko NOKE, czy też wzorem większości krajów będzie możliwe tworzenie takich struktur z udziałem innych partnerów bez tworzenia odrębnej spółki?
Nic więc dziwnego, że idea NOKE była bardzo mocno krytykowana. Teraz problem państwowego operatora odpada.
Druga istotna zmiana, jaką resort środowiska zaproponuje w nowych przepisach, to wprowadzenie jednej koncesji na poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego, zamiast dotychczasowych dwóch, a także możliwość uzyskania koncesji nie tylko w drodze przetargu.
- Chodzi o umożliwienie występowania przez zainteresowane podmioty o wszczęcie procedury przyznania koncesji, co naszym zdaniem powinno przyspieszyć cały proces - wyjaśnił minister Maciej Grabowski.
Minister dodał również, że w 2014 roku powinno zostać wykonanych ok. 30 odwiertów poszukiwawczych gazu łupkowego, w porównaniu do 55 zrealizowanych na dzień dzisiejszy. - Z tego punktu widzenia również liczymy na przełom - podkreślił.
Premier w trakcie wspólnej konferencji prasowej z ministrem środowiska, Maciejem Grabowskim poinformował również, że za dwa tygodnie na posiedzeniu rządu zostanie przedstawiony projekt ustawy dotyczący wydobycia gazu z łupków.
- Dziś rozumiemy lepiej niż kilka lata temu, że aby liczyć pieniądze z gazu łupkowego, trzeba przede wszystkim zacząć go wydobywać" - mówił premier. Zwrócił uwagę, że "dzielenie skóry na niedźwiedziu" nie ma sensu dopóki inwestorzy, którzy są gotowi wydać dziesiątki miliardów złotych, nie ruszą na serio do akcji.
- Cieszę się, że dochodzimy do finału tej kwestii. Minister Grabowski zobowiązał się na kolejnym, najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów, to jest za dwa tygodnie, przedstawić ostateczny projekt ustawy - oświadczył Tusk.
Zdaniem premiera sukcesem Polski jest również brak regulacji UE dot. gazu łupkowego. - Wykonaliśmy gigantyczny wysiłek, żeby Unia Europejska nie wprowadziła dodatkowych regulacji dotyczących wydobywania gazu łupkowego - powiedział Tusk.
22 stycznia Komisja Europejska przedstawiła rekomendacje dla krajów członkowskich dotyczące poszukiwania i wydobycia gazu z łupków w UE, a nie nowe przepisy. KE wskazuje m.in., że zanim kraje UE przyznają koncesję, powinny przygotować plany oceniające możliwe skutki tzw. szczelinowania hydraulicznego, używanego do wydobycia gazu z łupków. Kraje członkowskie powinny wdrożyć rekomendacje KE w ciągu sześciu miesięcy od ich publikacji, a od grudnia informować KE co roku o zastosowanych środkach.
Premier Donald Tusk poinformował również, że nie sądzi, aby konieczne było powoływanie pełnomocnika rządu do spraw rozwoju wydobywania węglowodorów, bo wystarczy, że na tej kwestii skupi się resort środowiska.
Zapewnił również, że nie ma większego ryzyka wychodzenia z Polski inwestorów, realizujących prace poszukiwawcze.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przełom w polskim gazie łupkowym. Rząd rezygnuje z NOKE