- Tłoczymy gaz w kierunku Bałkanów i Słowacji, ale surowiec nie dociera do odbiorców, bo Ukraina go nie przesyła - przekonywał we wtorek szef Gazpromu Aleksiej Miller.
– Wznowienie dostaw do Unii na zasadach proponowanych przez Rosję oznaczałoby całkowite odcięcie gazu dla odbiorców w obwodach na przemysłowej wschodniej Ukrainie, które potrzebują go najbardziej – odpowiedział prezes Naftogazu Ołeh Dubyna.
Gazprom miał przywrócić dostawy do UE we wtorek o godz. 10. Kilka godzin po odkręceniu kurków koncern oświadczył, że Ukraina je zablokowała. – Sytuacja jest bardzo poważna – uznała rzeczniczka Komisji Europejskiej Pia Ahrenkilde Hansen.
Bruksela jest zaniepokojona nie tylko nasileniem konfliktu, ale także tym, że mimo zawartego porozumienia z Rosją i Ukrainą unijni eksperci nie mają dostępu do stacji rozdzielczych w obu krajach. Jak mówią przedstawiciele Komisji, obserwatorzy są w stanie prześledzić każdą kroplę gazu, jeśli mają zapewniony dostęp do urządzeń pomiarowych - czytamy w "Rzeczpospolitej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja i Ukraina obwiniają się o złamanie umowy w sprawie tranzytu gazu