Zagraniczne koncerny chętnie angażują się w projekty energetyczne w Rosji, pomimo że Kreml ostatnio ograniczył wpływy zachodnich spółek w branży paliwowej.
Gazprom przewiduje, że budowa terminalu zacznie się za cztery lata, a na projekt trzeba będzie wyłożyć 3,7 mld USD. Rosjanie jednak nie czują się na siłach, aby samodzielnie udźwignąć ciężar bałtyckiej inwestycji i szukają zagranicznych partnerów. Na wstępnej liście potencjalnych wspólników znajdują się cztery duże zagraniczne firmy. Wiadomo, że udziałem w budowie, oprócz Eni, zainteresowany jest też brytyjski koncern BP. Spekuluje się, że na liście mogą się znajdować japońskie Mitsui i Mitsubishi oraz British Gaz - czytamy w "Parkiecie".
Współpracować z Gazpromem przy projektach wydobywczych gotów jest też koncern Royal Dutch Shell. W ubiegłym roku spółka, atakowana przez kremlowskich urzędników, straciła kontrolę nad gazowym projektem Sachalin-2, którego budżet wynosi 20 mld USD. Firmę, która zarządza inwestycją, przejął Gazprom. To jednak nie zniechęca brytyjsko-holenderskiego koncernu, który zamierza wydobywać gaz na półwyspie Jamał razem z rosyjskim gigantem - napisał "Parkiet".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja: surowce i prąd nęcą Zachód