Choć ze strony Komisji Europejskiej padają słowa, że plany budowy drugiej nitki gazociągu zostaną poddane wnikliwej kontroli, to zdaniem Kremla nie ma podstaw prawnych, do wstrzymania budowy kontrowersyjnego gazociągu.
Co ciekawe Rosjanie zauważają, że jednak część polityków może próbować blokować, a przynajmniej utrudniać budowę Nord Streamu 2. Jako osoba bardzo nieprzychylna inwestycji wymieniany jest m.in. był szef Parlamentu Europejskiego, europoseł PO Jerzy Buzek.
Nord Stream 2 ma pomóc Rosji w zaprzestaniu tranzytu gazu do Unii Europejskiej przez Ukrainę, co koncern chce uczynić do 2020 roku. W 2014 roku Gazprom przesłał przez Ukrainę 62 mld metrów sześc. surowca.
Budowie Nord Stream 2 sprzeciwiła się już Ukraina. Przeciwko tej inwestycji wystąpiły też inne kraje, w tym Polska, Słowacja, Litwa i Łotwa. Na początku października komisarz ds. energii Miguel Arias Canete zapowiedział, że KE dokona rygorystycznej oceny planów rozbudowy gazociągu Nord Stream, która będzie musiała być w 100 procentach zgodna z unijnymi przepisami.
Po ostatnich zmianach struktura akcjonariatu Nord Streamu 2 wygląda w następując sposób: Gazprom - 50 proc., BASF, E.ON, Engie, OMV, Shell po 10 procent każdy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosjanie nie boją się zablokowania budowy Nord Streamu 2