Gazociąg Nord Stream, który przez Bałtyk ma ominąć Polskę, dobije do brzegu Niemiec w miasteczku Lubmin, na terenach po dawnej NRD-owskiej elektrowni atomowej.
W Lubmin do 1990 r. działała najstarsza i największa elektrownia atomowa w NRD, która dostarczała jedną dziesiątą energii elektrycznej w byłych komunistycznych Niemczech wschodnich. Tą informację potwierdza "GW" rzecznik Nord Stream Jens Müller. - Tak, chodzi o miejsce po byłej elektrowni, gdzie obecnie rozwija się wiele projektów energetycznych - powiedział w dzienniku.
Wejście Nord Stream do Niemiec znajdzie się więc w pobliżu odpadów z reaktorów, które od kilku lat są przechowywane w tymczasowym magazynie zbudowanym na terenie po elektrowni. Przed miesiącem do tego magazynu przewieziono również 130 ton radioaktywnych materiałów po drugiej w NRD elektrowni atomowej w Rheinsberg.
Niemieckich ekologów zwykle niepokoi bezpieczeństwo zagospodarowania odpadów nuklearnych. Organizowali masowe protesty np. podczas przewożenia odpadów do Lubmin. Ale plan stworzenia wielkiego placu budowy gazociągu obok składowiska odpadów nuklearnych nie zwracał dotąd ich uwagi.
Także inwestorzy Nord Stream nie obawiają się radioaktywnego sąsiedztwa. Gazprom i niemiecki koncern E.ON chcą zbudować w Lubmin nowoczesną elektrownię gazową. Zakład o mocy ponad 1 tys. MW będzie mógł zaspokoić potrzeby miliona gospodarstw domowych przez rok. Elektrownia będzie potrzebować 1,5 mld m sześc. gazu rocznie i podłączona bezpośrednio do Nord Stream będzie mogła kupować rosyjskie paliwo na preferencyjnych warunkach - czytamy w "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rura Gazpromu obok niemieckich nuklearnych odpadów