Mimo że oficjalnie został uruchomiony w marcu ubiegłego roku, to gazociąg łączący Węgry ze Słowacją dopiero teraz rozpoczyna działalność. Inwestycja była przedmiotem sporów na linii Bratysława - Budapeszt.
Po uruchomieniu gazociągu będzie on mógł przesłać 4,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie w kierunku ze Słowacji na Węgry. W przeciwnym kierunku będzie można tłoczyć do 1,75 miliona metrów sześciennych rocznie.
Gazociąg mimo, że bardzo potrzebny poróżnił obie stolice. Powodem tego były liczne opóźnienia w budowie ze strony węgierskiej.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że oficjalnie rura została uruchomiona 7 marca 2014 roku. Wówczas w Szadzie na północy Węgier słowacko-węgierski gazociąg otarto z wielką pompą. Wstęgę przecięli premier Węgier Viktor Orbán i jego słowacki odpowiednik Robert Fico. Rurociąg ma w sumie długość 111 km, z czego 92 km znajdują się na Węgrzech.
Gazociąg miał być ważnym elementem bezpieczeństwa gazowego Słowacji. Tak się jednak nie stało, bo rura przez ponad rok stała pusta, a kosztujący 160 mln euro projekt zamiast pomagać w bilansowaniu systemu gazowego Słowacji stał nieczynny.