Historia polskiego rynku gazu pełna jest błędów i zaniechań, a na zachodzące zmiany czekaliśmy bardzo długo. Na razie przebiegają one powoli, ale mają dobry kierunek - pisze Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki
Spółka, zwłaszcza w ostatnim roku, poniosła wielomilionowe straty. Z jednej strony PGNiG była zobowiązana do zakupu drogiego gazu od Gazpromu, bo w przeciwnym razie musiałaby płacić rosyjskiemu monopoliście wysokie kary wynikające z klauzuli take-or-pay. Z drugiej zaś strony, Prezes URE odmawiał spółce podniesienia cen gazu dla odbiorców końcowych do poziomu, który dawałby pokrycie kosztów jego zakupu. Interesujący jest fakt, że Prezes URE podkreślał w wypowiedziach medialnych, że nie zgadza się na podwyżkę cen gazu, ponieważ oczekuje na pozytywny wynik postępowania arbitrażowego z Gazpromem i wówczas spółka miałaby poprawić swój wynik finansowy. W efekcie PGNiG generował olbrzymią stratę na swojej podstawowej działalności, tj. handlu gazem (ponad 300 mln w samym II kwartale 2012 r.).
Zakończona sukcesem renegocjacja kontraktu PGNiG z Gazpromem pozwoliła spółce nie tylko poprawić własną sytuację finansową, ale także podzielić się pozytywnym wynikiem negocjacji ze swoimi klientami. I tak rachunki dla odbiorców indywidualnych zmaleją o 10 proc., a odbiorców przemysłowych o 3,5 proc. Choć pierwsi są znacznie bardziej zadowoleni od tych drugich, to jednak zaznaczyć należy, że nawet taka obniżka dla firm z branży chemicznej, które są największym odbiorcą hurtowym gazu w Polsce ma istotne znaczenie, bowiem zakup gazu stanowi dla nich kilkadziesiąt procent kosztów.
Nowe tendencje
Po wielokrotnych, niekiedy kilkunastoprocentowych, podwyżkach taryf gazowych, które miały miejsce w ostatniej dekadzie, odwrócenie tendencji można potraktować jako zwiastun albo pierwszy przejaw głębokich zmian, jakie w najbliższych latach nastąpią na rynku gazu w Polsce.
W najbliższych tygodniach oczekiwane jest uruchomienie rynku gazu na Towarowej Giełdzie Energii, a zgodnie z zapowiedziami decydentów w 2013 roku możemy oczekiwać kolejnych zmian w tym odejścia od regulowania cen gazu dla odbiorców przemysłowych. I to w tych działaniach sektory energochłonne powinny upatrywać oczekiwanych korzyści. Wydaje się bowiem, że właśnie w liberalizacji rynku, a nie w jednorazowej obniżce taryfy PGNiG należy pokładać nadzieje na zwiększenie konkurencji na rynku obrotu gazem, a w konsekwencji może także na dalszy spadek cen.
Spiritus movens procesu liberalizacji jest Komisja Europejska, która monitoruje proces wdrażania III pakietu liberalizacyjnego, a dodatkowym czynnikiem jest presja ekonomiczna związana z potrzebą obniżenia cen gazu i zwiększenia konkurencyjności przedsiębiorstw. Na naszych oczach toczy się aktualnie „walka” dwóch polityk unijnych: przemysłowej i klimatycznej o to w jakim stopniu będą one determinować w najbliższej przyszłości kształt i cele polityki energetycznej. Czy prymat wieść będzie kwestia „niskoemisyjności” energii i surowców, czy też ich „niska kosztochłonność”, która wesprze powrót do wzrostu gospodarczego i korzystnej sytuacji na rynku pracy.
Dodatkowym czynnikiem istotnym dla ukształtowania rynku gazu w Polsce mogą być działania podejmowane w celu realizacji doktryny bezpieczeństwa energetycznego i potrzeby dywersyfikacji, a także otwarcia polskiego rynku dla międzynarodowych firm poszukiwawczo-wydobywczych w związku z rozwojem sektora gazu łupkowego. Docelowo oprócz obniżenia kosztów pozyskania surowca w wyniku dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia, zmniejszenia importu drogiego paliwa, oraz zwiększenia wydobycia ze złóż krajowych przewiduje się także wzrost podaż chociażby spowodowany zwiększeniem udziału energetyki gazowej w bilansie energetycznym. Zapowiedziana przez ministra Mikołaja Budzanowskiego rewolucja gazowa zakłada powstanie 12 bloków energetycznych, których zapotrzebowanie na gaz wynosić będzie dodatkowo 7 mld metrów sześc. rocznie.
Zmiany stopniowo
Historia polskiego rynku gazu pełna jest błędów i zaniechań, a na zachodzące zmiany czekaliśmy bardzo długo. Na razie przebiegają one powoli, ale mają dobry kierunek. Biorąc pod uwagę złożoność procesu, ilość zmiennych i uwarunkowań nie należy spodziewać się, iż zyskają one dużą dynamikę. Zachodzić będą powoli i nie od razu spełnią oczekiwania wszystkich zainteresowanych.
Proces liberalizacji rynku gazu w innych krajach unijnych liczony był w nawet w dekadach, każdorazowo jednak przynosił on finalnie wielorakie korzyści dla odbiorców. Zdaniem UOKiK proces liberalizacji i uwolnienia cen gazu także w Polsce powinien przebiegać stopniowo i w sposób kontrolowany, tak aby w sytuacji braku realnej konkurencji nie spowodował negatywnych konsekwencji dla polskiej gospodarki oraz konsumentów.
Nagłe uwolnienie cen może bowiem doprowadzić do sytuacji wzrostu cen tego paliwa i lawiny konsekwencji ekonomicznych: zwiększenia kosztów ponoszonych przez duże zakłady przemysłowe, wzrostu cen wielu produktów czy obniżenia konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na rynkach zagranicznych. To scenariusz negatywny i długookresowy. W rękach decydentów jest przeprowadzenie racjonalnego procesu liberalizacji z uwzględnieniem strategicznych interesów polskiego pastwa, przedsiębiorstw i obywateli, tak by długoterminowy scenariusz zmian na rynku gazu miał charakter pozytywny.
A jeśli skupimy się na prawidłowym przeprowadzeniu procesu liberalizacji rynku i dywersyfikacji kierunków i źródeł dostaw gazu, to docelowo uzyskamy dla odbiorców gazu lepszy rynek, co ma dalece większe znaczenie niż jednorazowa obniżka taryfy.
Śródtytuły pochodzą od redakcji
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rynek gazu u progu liberalizacji