Rząd duński jest bardzo przychylnie nastawiony do budowy tzw. Baltic Pipe - odnogi do Polski podmorskiego gazociągu Skanled, łączącego Norwegię ze Szwecją i Danią - zadeklarował we wtorek przebywający z wizytą w Polsce premier Danii Anders Fogh Rasmussen.
Pytany o Baltic Pipe Rasmussen zadeklarował na wspólnej z premierem Donaldem Tuskiem konferencji prasowej, że Dania "podziela życzenie Polski dotyczące zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego".
"Dlatego rząd duński jest bardzo przychylnie nastawiony do takiego rurociągu, uzupełniającego inne źródła dostaw. Jednakże konkretne decyzje nie zależą od rządów, są to decyzje niezależnych spółek, więc nie jestem w stanie podać konkretnego terminu (budowy gazociągu - PAP)" - powiedział duński premier.
"Natomiast oczywiście chcemy, aby było to tak szybko, jak to tylko możliwe" - dodał.
Z kolei Tusk powiedział, że "to przedsięwzięcie cieszy się przychylnością obu ekip, natomiast konkrety mają już charakter bardziej biznesowy, zależą od porozumienia między firmami".
"Nie ukrywam, że jestem optymistą, jeśli chodzi o finał" - zaznaczył szef polskiego rządu.
Obaj premierzy rozmawiali też o konferencjach klimatycznych w Poznaniu oraz Kopenhadze. Ta pierwsza - zaplanowana na grudzień - będzie kontynuowana rok później w stolicy Danii.
Rasmussen mówił o konferencji w Kopenhadze, że jej celem będzie uzyskanie "szerokiego poparcia" i "całkowitej zgody" dotyczącej globalnej umowy o zabieganiu zmianom klimatu, która zastąpi protokół z Kioto.
Za najważniejsze uznał uzyskanie ogólnej zgody na obniżanie emisji dwutlenku węgla. Tusk podkreślał, że polski punkt widzenia na tę sprawę jest specyficzny, ponieważ nasza energetyka oparta jest na węglu.
Protokół z Kioto - międzynarodowe porozumienie dotyczące globalnego ocieplenia - został wynegocjowany w grudniu 1997 r. Protokół będzie obowiązywał do 2012 roku. Do tego czasu kraje, które go ratyfikowały, zobowiązały się obniżyć emisje gazów cieplarnianych o 5,2 proc. w porównaniu z rokiem 1990 (dla Polski przyjęto rok 1988).
Obaj premierzy podkreślali, że największym wyzwaniem wiążącym się z zapobieganiem zmianom klimatycznym jest, aby działania podjęte w tym zakresie nie ograniczały wzrostu gospodarczego. Rasmussen podkreślił, że wzrost gospodarczy Danii w okresie ostatnich 25 lat wyniósł 80 proc., przy tym nie spowodowało to zwiększenia konsumpcji energii.
"Jest to również kwestia związana ze zwiększaniem naszego bezpieczeństwa energetycznego. Musimy starać się ograniczać naszą zależność od importowanych źródeł energii, od gazu i ropy. Doskonale rozumiemy pragnienie Polski, aby bezpieczeństwo energetyczne zostało osiągnięte i rozumiemy też potrzebę, by odbywało się to w sposób solidarny. Bardzo cieszymy się na udaną współpracę z polskim rządem, zmierzającą do osiągnięcia tych celów" - mówił duński premier.
Tusk pytany, jakie ma oczekiwania wobec konferencji w Poznaniu powiedział, że zależy mu przede wszystkim na tym, aby w sposób klarowny została na niej przedstawiona polska pozycja jako państwa, które "w specyficzny sposób uzależnione jest od węgla".
"Abyśmy pogodzili oczywistą i bezdyskusyjną potrzebę ochrony klimatu z potrzebą utrzymania wysokiego tempa wzrostu i rozwoju gospodarczego takich państw jak Polska, a dotyczy to większości tzw. nowych państw UE" - mówił szef polskiego rządu.
Rasmussen zadeklarował też, że polscy obywatele są bardzo mile widziani na duńskim rynku pracy i cieszą się tam "doskonałą reputacją".
Tusk pytany jak ocenia weekendową misję prezydenckich ministrów do Gruzji i ewentualną wizytę w Tbilisi Lecha Kaczyńskiego odparł: "Mam taką serdeczną prośbę, jeżeli chodzi o kwestię relacji Pałac Prezydencki - dyplomacja rządowa, żebyście zrobili mi taki prezent urodzinowy: nie pytajcie mnie o to".