Ukraina dopiero analizuje ustalenia zawarte w rosyjsko-węgierskich umowach na temat gazociągu South Stream, więc na wnioski jest jeszcze za wcześnie - oświadczył wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej Hryhorij Nemyria.
Napisał o tym dziennik "Kommiersant-Ukraina", donosząc o spotkaniu w Moskwie prezydenta Rosji Władimira Putina z premierem Węgier Ferencem Gyurcsanyem, w trakcie którego ogłoszono o końcu prac nad projektem nowego gazociągu.
- To, że morska część gazociągu będzie znajdowała się w strefie ekonomicznej Ukrainy, może być wykorzystane jako element nacisku na Rosję w kontekście rozpalonego w ostatnich tygodniach konfliktu gazowego między dwoma państwami - napisano w artykule.
Nemyria przyznał, że każdy nowy gazociąg sprzyja dywersyfikacji źródeł dostaw energii.
- Dywersyfikacja z kolei przeciwdziała monopolizacji. Na ile ten projekt wpisuje się w zasadę dywersyfikacji, jako przeciwdziałania monopolizacji, i wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego, będzie przedmiotem naszych analiz - powiedział.
Wicepremier podkreślił, że Ukraina będzie bacznie analizowała także ekologiczne aspekty nowego gazociągu.
South Stream (Południowy Potok) ma prowadzić z Rosji do Bułgarii po dnie Morza Czarnego, po czym zostanie rozdzielony na dwie nitki: przez Serbię na Węgry i do Austrii, oraz przez Grecję do Włoch. Gazociąg będzie mógł transportować 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie i ma powstać do 2012 roku - napisał "Kommiersant-Ukraina".
Gazeta przypomniała, że premier Ukrainy Julia Tymoszenko przedstawiła w styczniu jeszcze jeden, alternatywny projekt gazociągu do UE, który prowadziłby z Azji Środkowej przez Ukrainę. Uzyskał on nazwę White Stream (Biały Potok).
- Jeśli Europa zdecyduje się na jego budowę, będziemy musieli uzyskać zgodę Rosji na położenie rur na dnie Morza Czarnego i wówczas będziemy mogli zaproponować wymianę: my (Ukraińcy) budujemy White Stream, a Rosja South Stream - powiedziało cytowane przez "Kommiersanta-Ukraina" anonimowe źródło w ukraińskim rządzie.
Jeśli do wymiany nie dojdzie - stwierdził rozmówca gazety - "interesy narodowe Ukrainy nie przewidują poparcia dla rosyjskiego projektu".