Rosyjskie media zastanawiają się, skąd ukraiński Naftohaz bierze gaz wyrównujący niedobory paliwa powstałe po zredukowaniu przez Gazprom dostaw surowca na Ukrainę.
Jak zauważa dziennik, RosUkrEnergo przypomniała też Naftohazowi "o konieczności przestrzegania zobowiązań kontraktowych, dotyczących poboru gazu z PMG", jak również "o niedopuszczalności bezprawnego poboru paliwa, będącego własnością RUE".
RosUkrEnergo pośredniczy także w dostawach gazu do kilku krajów Unii Europejskiej, w tym do Polski.
"Kommiersant" i "Wriemia Nowostiej" podają, że surowiec znajdujący się w PMG na Ukrainie należy do RUE i UGE. Wg tej pierwszej gazety, zgromadzony tam gaz wystarczy na zaspokojenie miesięcznego zużycia paliwa na Ukrainie. Zdaniem "Kommiersanta", jeśli ukraińska premier Julia Tymoszenko spełni groźbę likwidacji UkrGazEnergo, to Gazprom może całkowicie zakręcić kurek z gazem.
Z kolei "Wriemia Nowostiej" podkreśla, iż w ocenie ekspertów Naftohaz w okresie zimowym pobrał z PMG praktycznie całość gazu, który należał do UGE. "Teraz została mu ostatnia możliwość - skorzystania z zapasów zgromadzonych przez RUE" - pisze dziennik, który pisze też, że "Naftohazowi wystarczy przetrwać miesiąc. (...) Pogoda i tak jest już ciepła, a na początku kwietnia można będzie zakończyć sezon grzewczy i ograniczyć do minimum dostawy gazu dla przedsiębiorstw komunalnych wytwarzających ciepło" - konstatuje "Wremia Nowostiej".
Natomiast "Wiedomosti" prognozują, że jeśli Naftohazowi nie wystarczy paliwa w PMG, to pierwszymi odbiorcami zagranicznymi, którzy ucierpią, będą Węgry i Włochy. Kraje te znajdują się na końcu tranzytowej rury biegnącej przez Ukrainę.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Skąd Naftohaz bierze gaz?