Na dwa dni przed spotkaniem przywódców Rosji z szefem KE Jose Manuelem Barroso źródła zbliżone do Komisji wskazują, że rosyjski gazociąg South Stream nie jest projektem priorytetowym dla UE. Może to zmniejszać szanse na jego wyjątkowe potraktowanie w UE.
"Myślę, że wyraziliśmy jasno nasze stanowisko (...), dla nas South Stream nie jest projektem priorytetowym, ponieważ nie przyczynia się do dywersyfikacji dostaw do UE, co jest jednym z podstawowych filarów naszej polityki energetycznej" - powiedziało we wtorek źródło zbliżone do KE.
Dodało, że Bruksela nie ma nic przeciwko temu projektowi, ale że tak jak przy innych gazociągach w UE wymaga przestrzegania prawa unijnego. Źródło zadeklarowało jednocześnie, że ocena warunków projektu i ewentualnego wniosku o wyłączenie South Streamu z zasad trzeciego pakietu energetycznego będą obiektywne.
Prezydent Putin podczas ostatniego, grudniowego szczytu UE-Rosja ostro krytykował pakiet, który uważa za niezgodny z umową o partnerstwie między UE a Rosją. Jego zdaniem oznacza on "konfiskatę rosyjskich inwestycji".
Choć energia znajduje się wysoko w agendzie czwartkowo-piątkowego spotkania w Moskwie, tematem dominującym, choć nieprzewidzianym w oficjalnym programie, może okazać się Cypr. Chodzi o przewidziane programem pomocy eurolandu i MFW jednorazowe opodatkowanie zwłaszcza większych depozytów w cypryjskich bankach, które często należą do Rosjan. Plan ten wywołał oburzenie Kremla.
We wtorek ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow podczas telekonferencji z brukselskimi dziennikarzami porównał ten podatek do "siłowego wywłaszczenia". "Ta decyzja jest groźna ze względu na możliwe społeczne reperkusje na Cyprze oraz ze względu na możliwy efekt domina w krajach strefy euro" - powiedział. Dodał, że cały system bankowy na Cyprze może się załamać, gdy po otwarciu banków w tym kraju ludzie ruszą po swoje pieniądze.
Zapisy trzeciego unijnego pakietu energetycznego wymagają m.in. dostępu stron trzecich do gazociągów w UE oraz likwidują kontrolę dostawców nad przesyłem gazu. Tymczasem lwią część gazociągów w UE stanowią rurociągi współfinansowane przez Gazprom, który nie chce dopuszczać do nich konkurencyjnych dostawców. Unijny pakiet daje jednak możliwość wyłączenia - w określonych przypadkach - inwestycji spod jego zasad. Z takiego wyłączenia skorzystał gazociąg Nord Stream z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku. Jego naziemna odnoga z Niemiec do Czech (Opal) będzie się cieszyć takim wyłączeniem przez 22 lata.
Aby wyłączyć inwestycję z zasad pakietu, inwestor musi się zgłosić do regulatora krajowego, a ten uzyskać zgodę KE. By uzyskać wykluczenie, projektowany gazociąg powinien m.in. podnosić bezpieczeństwo energetyczne UE. Dotąd KE nie otrzymała wniosku w sprawie South Streamu.
Konsorcjum z udziałem Gazpromu rozpoczęło budowę South Streamu w grudniu, w miejscu przyszłej tłoczni Russkaja koło Anapy nad Morzem Czarnym. Gazociągiem South Stream surowiec z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z pominięciem Ukrainy. South Stream jest konkurencją dla wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco, którym do Europy ma być tłoczony surowiec z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: South Stream nie jest projektem priorytetowym dla UE