Projekt budowy nowego gazociągu pod Morzem Czarnym, nazwanego "South Stream" (Strumień Południowy), stawia Bułgarię w nowej sytuacji, umacniając jej pozycję wśród krajów, przez których terytorium rosyjski gaz przesyłany jest do Europy Środkowej i Zachodniej - pisze bułgarski dziennik "Sega".
Bułgaria jest zainteresowana przede wszystkim wpływami z tytułu opłat tranzytowych, mającymi wynosić - według ekspertów rosyjskich - około 300 mln dolarów rocznie. Powstanie gazociągu oznacza też, że Bułgaria zajmie ważne miejsce wśród krajów tranzytowych obok Ukrainy i Białorusi - wyjaśnia dziennik.
Jak podkreśla "Sega", pozycję Bułgarii jako energetycznego ośrodka tranzytowego umacnia dodatkowo fakt, że przez jej terytorium ma przebiegać inna ważna dla Rosji inwestycja. Chodzi o ropociąg Burgas - Aleksandrupolis, dzięki któremu rosyjska ropa ominie zatłoczoną cieśninę Bosfor.
Bułgarscy eksperci wskazują, że kraj odegra też pewną rolę w utrzymaniu równowagi między Rosją a Zachodem, ponieważ przez jej terytorium mają przebiegać też dwie alternatywne wobec rosyjskich ważne inwestycje: popierany przez USA ropociąg Burgas - Vlora, mający dostarczać ropę z Azerbejdżanu do Albanii, a stamtąd tankowcami do Europy Zachodniej, oraz ropociąg Nabucco, który ma dostarczać kaspijski gaz do Europy Środkowej - czytamy w "GW".
Inny bułgarski dziennik "Dnewnik" natomiast krytykuje - jego zdaniem - zbyt pochopną zgodę władz bułgarskich na udział w nowej inwestycji, twierdząc że w ten sposób kraj w zbyt dużym stopniu poddany będzie rosyjskiej kontroli energetycznej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: South Stream umocni pozycję Bułgarii?