Gruzińsko rosyjskie rozmowy gazowe zakończyły się fiaskiem. Największym ich przegranym może być Armenia.
Gruzja może sobie pozwolić na ich zawieszenie, ponieważ rosyjski gaz w jej bilansie paliwowym odgrywa stosunkowo małą rolę. Tbilisi większość surowca kupuje bowiem w Azerbejdżanie.
Natomiast doniesienia z Gruzji mogą martwić Erywań. To właśnie do Armenii miał być transportowany przez terytorium Gruzji rosyjski surowiec. Teraz dostępność gazu stoi pod znakiem zapytania. Co prawda istnieje możliwość importu surowca z Azerbejdżanu, ale byłaby to dużo droższa opcja.
Dotychczas Gazprom porozumiewał się z Gruzją. Umowa opierała się na tym, że Rosja za tranzyt gazu gruzińskimi rurociągami do Armenii płaciła surowcem. W skali roku było to 10 proc. całości transportowanego gazu. Teraz do umowy nie doszło. Jak nieoficjalnie wiadomo Gruzja za tranzyt chciałaby otrzymywać większe ilości surowca.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spór Gazpromu i Gruzji o tranzyt gazu