Nie wiadomo, kto przejmie pakiet kontrolny potężnego gazociągu łączącego dwa brzegi Morza Czarnego. Jak informuje dziennik "Dnevnik", rząd bułgarski odrzuca pomysł, by 51 proc. udziałów dostało się Gazpromowi.
Tymczasem rząd Bułgarii, przez której terytorium przebiegać ma najważniejszy odcinek rurociągu, obawia się, że Moskwa mogłaby w takim przypadku zażądać prawa własności instalacji naziemnych. Dlatego Sofia przygotowała już alternatywny projekt umowy międzynarodowej.
Jak poinformowała minister gospodarki Galia Tosheva, zakłada on objęcie przez Gazprom jedynie 49 proc. udziałów. Pakiet kontrolny dostałby się miejscowemu monopoliście, Bulgargazowi - czytamy w "Parkiecie".
Obie strony zapowiadały podpisanie porozumienia do końca tego roku. Wkrótce potem Rosjanie mają wraz z włoskim Eni rozpocząć prace badawcze.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spór o South Stream