Procedura open season wykaże, czy w naszym kraju faktycznie istnieje zapotrzebowanie na gaz z Norwegii transportowany gazociągiem Baltic Pipe. Stawka jest nawet wyższa. Skandynawskie paliwo może zmienić rynek gazu w całym regionie.
PGNiG podpisało z Gaz-Systemem – operatorem systemu przesyłowego gazu umowę na przesył surowca przez gazociąg Baltic Pipe. Umowa dotyczy lat 2022-37. Spółka zapowiedziała jednocześnie, że podpisze o zawarciu podobnej umowy z duńskim operatorem Energinet. Baltic Pipe ma połączyć polski system gazowniczy z duńskim i dalej - z norweskim. Oddanie gazociągu do użytku zaplanowano na rok 2022. Całkowity koszt budowy połączenia wyniesie 12-16 mld koron duńskich (1,6-2 mld euro). To duże pieniądze - warto sprawdzić, czy jest sens ich wydawania.
Procedura takiej weryfikacji to właśnie open season. Polega ona na złożeniu przez firmy zapotrzebowania na moce przesyłowe gazociągu przez określony czas. Im więcej, tym lepiej, bo oznacza to, że wypełnienie rury będzie większe, co warunkuje opłacalność inwestycji. Wszystko wskazuje, że w przypadku Baltic Pipe zapotrzebowanie okaże się wystarczające, aby budowa była opłacalna.
Więcej w strefie premium WNP.PL.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa
regulamin.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sztuka zapełniania