- W sprawie oceny gazociągu Nord Stream będziemy konsultowali się z Polską - zapewnia "Gazetę Wyborczą" szwedzki minister ochrony środowiska. I przyznaje, że jest zdumiony, że konsorcjum budujące gazociąg do dziś nie przekazało wymaganej dokumentacji środowiskowej.
I tu dla Nord Streamu zaczęły się schody. Szwedzi okazali się - jak dotąd - impregnowani na polityczne naciski, płynące m.in. z Niemiec i już w ubiegłym tygodniu zapowiedzieli, że dopóki wszystkie wymogi prawne nie zostaną spełnione, dopóty zielonego światła dla Nord Streamu nie dadzą.
W środę szwedzki minister środowiska Andreas Calgren, potwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" to twarde stanowisko szwedzkiego rządu:
- Tak jak już wcześniej mówiłem, szwedzki rząd zdaje sobie sprawę z tego, jak ważna jest to inwestycja dla Europy. Ale to w żaden sposób nie będzie miało wpływu na nasz proces decyzyjny. W Szwecji ta sprawa jest prowadzona w zgodzie z bardzo ostrymi, prawnymi regułami. Gazociąg Nord Stream musi spełnić bardzo wymagające kryteria środowiskowe. I my naprawdę dokładnie sprawdzimy, czy Nord Stream będzie w stanie te wymogi spełnić. Jak dotąd konsorcjum Nord Stream nie przedstawiło wystarczającej dokumentacji, że są w stanie to zrobić. Muszą to dopiero udowodnić. Jeśli dostarczą dokumentację dobrej jakości, to podejmiemy decyzję bez zbędnej zwłoki - powiedział "Gazecie Wyborczej" Carlgren.
Szwedzki rząd spodziewa się teraz, że brakująca dokumentację niemiecko-rosyjska spółka przedstawi w marcu. Jeśli tak się stanie, w kwietniu szwedzka administracja rozpocznie przesłuchania i kontrolę dokumentów (m.in. porównując dane we wniosku z własnymi danymi). Ostateczna decyzja zapadłaby już po trzech miesiącach.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą", minister Carlgren podkreślił, że był "zdumiony" tym, że konsorcjum Nord Stream nie potrafiło do dziś przedstawić kluczowego dokumentu - tzw. oceny wpływu inwestycji na środowisko, mimo że procedura uzyskiwania szwedzkiej zgody na inwestycję została rozpoczęta już w grudniu 2007 roku. Szwedzi - ujawnia Carlgren - musieli też dopominać się o inne, ważne dokumenty. Tak jak choćby analizę alternatywnych tras przeprowadzenia rurociągu (a jedną z nich jest budowa rury na lądzie, tak jak wciąż proponuje polski rząd).
Oceniając wpływ gazociągu na środowisko, szwedzcy eksperci mają brać pod uwagę całą masę kryteriów: wpływ na populację ryb, ograniczenia inwestycyjne wynikające z unijnych przepisów Natura 2000. - Sprawdzimy też, jakie wpływ budowa gazociągu może mieć na amunicję i broń chemiczną, która zalega na dnie Bałtyku.
A co, jeśli któryś z elementów badania wypadnie negatywnie? Czy rząd Szwedzki zadecyduje się na zablokowanie inwestycji? - Nie chcę teraz spekulować - ucina Carlgren.
Co ważne z polskiej perspektywy, rząd Szwecji zapowiada, że będzie konsultować się z polskim rządem. - To wynika z konwencji ESPO. Wszystkie dziewięć państw Morza Bałtyckiego będzie w to zaangażowanych. Polska i trzy państwa nadbałtyckie [Litwa, Łotwa i Estonia - red.] też będą włączone. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jakie jest polskie stanowisko w sprawie gazociągu - powiedział nam przedstawiciel szwedzkiego rządu.
Przyszłość Nord Streamu była jednym z tematów środowego spotkania Carlgrena z ministrem środowiska Maciejem Nowickim.
Ale nie jedynym. Nie wiadomo, czy Polska będzie mogła liczyć na poparcie szwedzkiego rządu, jeśli chodzi o finansowanie inwestycji energetycznych z unijnego budżetu.
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zaproponowała, żeby ok. 3,5 mld euro, zaoszczędzone w ub. r. w unijnym budżecie, zostało przeznaczonych bezpośrednio na finansowanie nowych inwestycji energetycznych, zwłaszcza odnawialnych źródeł energii. Żeby jednak decyzja Komisji Europejskiej mogła wejść w życie, musi zostać zaakceptowana przez rządy państw Unii. I wcale nie jest pewne, czy Szwecja ten pomysł poprze. Minister Carlgren wypowiadał się w tej sprawie bardzo ostrożnie. - Doświadczenia szwedzkie są takie, że inwestycje w energetykę odnawialną są bardzo opłacalne. I jako takie, były finansowane przez inwestorów prywatnych - podkreślił.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Szwecja i Polska hamulcowymi Nord Stream