Premier Donald Tusk zapowiedział, że podczas piątkowego spotkania z Jean-Claude'em Junckerem w Poznaniu, a także podczas późniejszych rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Berlinie, będzie zabiegał o ich wsparcie dla unii energetycznej.
"Nie ukrywam, że będę chciał mu przekazać prosty komunikat: ponieważ jest liderem EPP, ubiega się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej, mamy do niego zaufanie, może liczyć na nasze serdeczne wsparcie, ale warunkiem oczywiście jest wsparcie dla działań na rzecz integracji Europy, w tym unii energetycznej, co do tego nie może być wątpliwości" - oświadczył Tusk.
Wcześniej, po spotkaniu z polskim premierem, prezydent Francji Francois Hollande zapewnił, że Polska i Francja w pełni porozumiały się ws. projektu europejskiej unii energetycznej. Czytaj więcej: Hollande: projekt unii energetycznej już polsko-francuski
Premier, który w piątek po południu udaje się do Berlina, podkreślił, że z kanclerz Angelą Merkel też będzie rozmawiał o unii energetycznej. Przyznał, że w Niemczech nie ma bezwzględnego wsparcia dla tego projektu, a my "musimy rozumieć i szanować punkty widzenia innych liderów", bo "każdy ma swój jakiś kontekst".
"Ale będę chciał nakłonić panią kanclerz do takiego myślenia i do takiego projektowania przyszłości energetycznej, w której rozumiejąc wzajemne problemy, będziemy starali się znaleźć wspólne wyjście z tego problemu" - zaznaczył Tusk. "Nikt nie może zakwestionować, także kanclerz Merkel, że piękną ideą jest możliwie duża niezależność energetyczna Europy" - dodał szef rządu.
Według Tuska w sprawach energetycznych Europa powinna dbać zarówno o niezależność energetyczną, jak i niskie ceny energii, a także kwestie klimatyczne, "do których Niemcy są tak przywiązani". "Trzeba znaleźć taki sposób działania, który pozwoli uwzględnić te wszystkie trzy interesy europejskie" - powiedział. "Nasza propozycja, a przede wszystkim uwspólnotowienie polityki zakupów, na pewno sprzyja niskim cenom, na pewno zwiększa niezależność Europy i jest neutralne co do kwestii klimatycznych" - dodał premier.
"Uważam, że polska argumentacja jest bardzo silna. Nikogo nie chcę stawiać w kłopotliwej sytuacji, kanclerz Merkel nam zawsze bardzo sprzyjała i można było liczyć na jej pomoc w wielu momentach, więc nie jadę nikomu dokuczać do Berlina. Ale będę chciał bardzo jasno i twardo powiedzieć, że ten nasz punkt widzenia jest proeuropejski, a nie propolski. I może być znacznie bardziej skuteczny, jeśli chodzi o relacje z Rosją niż sankcje. Bo nie jest działaniem agresywnym, tylko pozytywnym. I być może łatwiejszym do zaakceptowania przez tych w Europie, którzy boją się sankcji i resankcji" - argumentował premier.
Tusk relacjonował także efekty swoich czwartkowych rozmów z prezydentem Francji na temat unii energetycznej. "Rozmawiałem z prezydentem Francois Hollande'em 50 minut" - mówił premier. "To jedno spotkanie wystarczyło, żeby zadeklarował nie tylko wsparcie, tylko, że to jest też jego projekt" - dodał.
"To jest już poważna oferta, polsko-francuski projekt. A ja głęboko wierzę, że jest możliwa współpraca nad projektem w całym Trójkącie Weimarskim. Myślę, że będę miał wsparcie od Hiszpanów, myślę, że będę miał wsparcie od Brytyjczyków, mam wsparcie instytucji europejskich. Dziś jest dużo lepiej, niż jeszcze tydzień temu" - mówił szef rządu.
"To że od dzisiaj możemy mówić o polsko-francuskim projekcie unii energetycznej pokazuje, że ambitny plan - włącznie z koncepcją wspólnych zakupów energii - "staje się powoli, krok po kroku, zadaniem dla całej Europy i (zadaniem) akceptowanym przez Europę" - podkreślił.
Premier powiedział, że od prezydenta Francji usłyszał nie tylko gotowość wsparcia dla unii energetycznej, ale też przyjęcia tego planu, jako wspólnego projektu polsko-francuskiego. "Jestem przekonany, że będziemy zyskiwali coraz więcej akceptacji i wiary, że unia energetyczna, pełna solidarność energetyczna UE - także w kontekście zdarzeń na Ukrainie i w Rosji - może nam się udać, chociaż zadanie rzeczywiście jest trudne" - podkreślił szef rządu.
Jak dodał, również od przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, z którym spotkał się w środę w Brukseli, usłyszał deklarację pełnego wsparcia i pełnej współpracy - w sprawie europejskiej unii energetycznej.
"Dzisiaj trzeba pokonywać pewne bariery i pewną rutynę, trzeba starać się osiągać zdolności i możliwości przekraczające nasze dotychczasowe pułapy, musimy być ambitniejsi, niż to wynika z dotychczasowych doświadczeń i rutyny. Tak jest z projektem unii energetycznej" - przekonywał szef rządu. Jak zauważył, kiedy rozpoczynał konsultacje w Europie - na rzecz unii energetycznej - nie miał "poczucia wsparcia u wielu komentujących i aktywnych politycznie aktorów polskiej sceny politycznej". "Jeszcze w środę słyszałem raczej sceptyczne i złośliwe uwagi na temat nierealistycznego projektu, jakim (według komentatorów) jest unia energetyczna, czyli pełna solidarność energetyczna w obrębie UE" - mówił.
"Mam satysfakcję, że dużo mocniej wierzę w możliwości Polski aranżowania pewnych sytuacji, które zwiększają nasze bezpieczeństwo" - dodał Tusk.
Tusk pytany o terminy wdrażania unii energetycznej przyznał, że "to nie jest kwestia dni, ani miesięcy". "Wiadomo, że to będzie kosztowało dużo czasu, dużo wysiłków" - zaznaczył. Pierwsze rekomendacje, według Tuska, Komisja Europejska ma przedstawić już podczas czerwcowego posiedzenia Rady Europejskiej. "Mieliśmy wspólny pogląd z Hermanem Van Rompuyem i Francois Hollande'em, jeśli chodzi o taki mocny sygnał polityczny, że idziemy w tę stronę, że już nie ma na co czekać".
"Nie możemy zatrzymać się w miejscu, w którym jesteśmy dziś. Pytanie, w którą stronę pójdziemy. Czy w stronę coraz intensywniejszych więzi gazowych z Rosją i uzależniania się od tego jednego źródła gazowego, czy programu unii energetycznej, czyli uniezależniania się od tego faktycznego monopolu gazowego" - podkreślił szef rządu. "Jeśli wybierzemy tę drugą drogę, to ten sygnał będzie bardzo istotny, (...) może wpłynąć mitygująco na Rosję i może wypłynąć pozytywnie na scenariusz ukraiński" - dodał.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł rządowych wynika, że w najbliższych tygodniach szef polskiego rządu będzie kontynuował objazd po Europie, podczas którego będzie przekonywał kolejne państwa UE do poparcia polsko-francuskiego projektu unii energetycznej. Tusk uda się do Londynu, Madrytu i Lizbony.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tusk: będę rozmawiał z Merkel o unii energetycznej