W tym roku szef Naftohazu Andriej Koboliew zapowiedział, że tylko 40 proc. gazu z importu Kijów kupi w Rosji. Rosjanie są zaskoczeni. Ich zdaniem decyzja Kijowa nie jest racjonalna.
Zapowiedzi ukraińskiej spółki najbardziej uderzają w rosyjski Gazprom. Jeszcze całkiem niedawno rosyjski potentat sprzedawał na Ukrainie ponad 25 mld m3 gazu. Jednak szantaż cenowy stosowany przez Moskwę – Kijów płacił praktycznie najwyższe ceny w Europie – spowodował, że władze Ukrainy zaczęły szukać alternatywy.
Taką stał się import gazu z krajów Unii Europejskiej przy wykorzystaniu tzw. rewersu. W ostatnim czasie Moskwa obniżyła ceny gazu dla Ukrainy, tyle że ta już nie ufa rosyjskim zapewnieniom. Boi się powtórzenia sytuacji, że Kreml nakaże zakręcić kurki.
W obecnej sytuacji decyzje Ukrainy mogą spowodować, że za kilka lat Kijów kupi od Gazpromu mniej niż 10 mld m3 gazu.
Władze naszego wschodniego sąsiada starają się zrównoważyć rynek także poprzez zwiększenie wydobycia gazu z krajowych złóż. W ubiegłym roku Ukraina wyprodukowała 0,50 mld m3 gazu. To o około 4,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Głównym powodem spadku był jednak brak gazu z Krymu, który od wielu miesięcy jest okupowany przez Rosjan.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ukraina nie chce rosyjskiego gazu