Nie zważając na brak umów na dostawy gazu z Rosji dla Ukrainy w przyszłym roku, Ukraińcy nie powinni obawiać się braku tego paliwa - oświadczył w środę Ołeksandr Szłapak, jeden z zastępców szefa kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki.
Informacje Gazpromu o powołaniu sztabu operacyjnego, który - jak ostrzegł we wtorek prezes tego koncernu Aleksiej Miller - rozpoczął już przygotowania do odcięcia dostaw gazu dla Ukrainy, przedstawiciel prezydenta Juszczenki określił jako sprzeczne z duchem współczesnych czasów.
- Wykorzystywanie przez naszych partnerów retoryki wojennej mówiącej o "sztabie", czy "froncie" oceniamy jako przejaw emocji, nostalgię za czasami, gdy odpowiedzi na trudne pytania udzielane były z pozycji siły" - podkreślił Szłapak.
Zastępca szefa kancelarii Juszczenki zapewnił jednocześnie, że brak umów gazowych z Rosją nie wpłynie na dostawy błękitnego paliwa dla odbiorców w Europie Zachodniej.
- Ukraina gwarantuje bezproblemowy transport rosyjskiego gazu przez swoje terytorium do państw europejskich - oświadczył Szłapak.
W środę w Moskwie kontynuowane były ukraińsko-rosyjskie rozmowy na temat kontraktu na dostawy gazu dla Ukrainę w przyszłym roku. Jego podpisanie Rosjanie uzależniali od spłaty przez Kijów 2 mld dolarów zadłużenia za zrealizowane już dostawy.
We wtorek rząd Julii Tymoszenko poinformował, że państwowe przedsiębiorstwo paliwowe Naftohaz Ukrainy uzyskało na ten cel kredyt; zdaniem Naftohazu pieniądze miały trafić na konta Gazpromu i spółki pośredniczącej w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem RosUkrEnergo do końca mijającego roku.
Obecnie negocjacje toczą się najprawdopodobniej wokół ceny błękitnego paliwa.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapowiedział we wtorek, że jeśli Ukraina przejdzie w zakupie gazu na ceny rynkowe, to od 1 stycznia rosyjski gaz dla niej będzie kosztować 418 USD za tysiąc m sześc. Obecnie Kijów kupuje gaz po 179,5 USD za tysiąc m sześc.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ukraina: nie zabraknie nam gazu