W bólach rodzi się front państw unijnych przeciwko Nord Stream 2

W bólach rodzi się front państw unijnych przeciwko Nord Stream 2
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier mają w tym tygodniu wystosować list do szefa Rady Europejskiej, by na najbliższym szczycie została poruszona kwestia bezpieczeństwa energetycznego. Szersza koalicja przeciwko Nord Stream 2 powstaje jednak w bólach.

We wtorek Komisja Europejska potwierdziła, że otrzymała list, w którym grupa państw Europy Środkowo-Wschodniej alarmuje, jakie mogą być konsekwencje realizacji kolejnych dwóch nitek gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec.

Z treści dokumentu, który widziała PAP, wynika, że został on wysłany przez ministra gospodarki Słowacji Vazila Hudaka w imieniu Estonii, Węgier, Łotwy, Litwy, Polski i Rumunii. Pismo, które adresowane jest do wiceszefa KE do spraw unii energetycznej Marosza Szefczovicza, otrzymali również szef Rady Europejskiej Donald Tusk i przewodniczący KE Jean-Claude Juncker.

Ministrowie wskazują w nim na zagrożenia, jakie wiążą się z projektem rozbudowy Nord Streamu. Chodzi m.in. o ominięcie Ukrainy, utratę pozycji tranzytowej przez kraje wschodnioeuropejskie, a także zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego przez ukierunkowanie wszystkich przepływów gazu z Niemiec na zachód Europy.

Z informacji PAP z unijnych źródeł dyplomatycznych wynika, że kwestia ta była omawiana na niedzielnym spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Słowacji i Węgier), które odbyło się przed rozpoczęciem szczytu Unia-Turcja.

Pod listem, który został wysłany w poniedziałek, zabrakło jednak podpisu czeskiego ministra odpowiadającego za sprawy energetyczne. "Czesi nie podpisali, bo najwyraźniej mogą żyć z Nord Streamem 2. Mają połączenie gazociągowe z Niemcami" - powiedział PAP dyplomata jednego z państw zaangażowanych w projekt.

Pragnący zachować anonimowość dyplomata z Czech przekonywał jednak PAP, że jego kraj popiera inicjatywę, ale nie zdecydował się na podpis ze względów proceduralnych. "W środę mamy o tym rozmawiać na posiedzeniu rządu" - zapowiedział.

Jednak Czechy to nie jedyny kraj, który miał problemy ze sprzeciwieniem się wobec Nord Stream 2. Początkowo - jak podawały media europejskie - list miał być podpisany przez 10 państw. Poza naszymi południowymi sąsiadami wycofały się także Grecja oraz Bułgaria.

Premier Bułgarii Bojko Borisow, cytowany przez Reutersa, mówił, że popiera Nord Stream 2 i budowę hubu gazowego w jego kraju. "To jest dla nas korzystne i nikt nie może mieć o to do mnie pretensji" - oświadczył. Bułgaria liczy, że uda się jej zbudować na wybrzeżu centrum dystrybucyjne, z którego będzie wysyłać dalej do Europy rosyjski gaz.

Rodząca się koalicja krajów przeciwko Nord Stream 2 stara się jednak bagatelizować niepowodzenia. "Siedem krajów to nie jest tak mało. Gdybyśmy nie byli zadowoleni z tego poparcia, to nie wysłalibyśmy tego listu" - powiedział PAP dyplomata jednego z państw podpisanych pod dokumentem.

Przeciwnicy rosyjskiego projektu chcą, by sprawa bezpieczeństwa energetycznego została poruszona na najbliższym grudniowym szczycie UE. Wprawdzie list ministrów już o tym wspomina, ale - według informacji PAP - do szefa Rady Europejskiej ma być wysłany kolejny list w tej sprawie. Tym razem mają go wystosować premierzy.

Podpisy pod pismem miały być zbierane w niedzielę w Brukseli, gdzie na szczycie z Turcją spotkali się przywódcy wszystkich 28 krajów członkowskich. Inicjatywa jednak się nie powiodła. Teraz - według rozmówców PAP z kilku krajów - inicjatywa ma zostać ograniczona do Grupy Wyszehradzkiej, tak jak zresztą pierwotnie planowano.

Dokument, który ma trafić na biurko Tuska w tym tygodniu, ma być dużo bardziej ogólny niż list ministrów i sprowadzać się do apelu o konieczność przeprowadzenia na szczycie w grudniu dyskusji o bezpieczeństwie energetycznym.

Agenda tego spotkania jest już jednak przeładowana innymi, bardzo istotnymi tematami. Przywódcy mają rozmawiać m.in. o kryzysie migracyjnym, walce z terroryzmem, renegocjacji członkostwa Wielkiej Brytanii w UE, Ukrainie (sankcje wobec Rosji wygasają pod koniec stycznia), a także dokończeniu budowy unii gospodarczo-walutowej. "Zawsze jest jednak możliwe, że jakiś temat zostanie dołożony" - powiedział PAP rozmówca z Rady Europejskiej.

Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (d. GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2, nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: W bólach rodzi się front państw unijnych przeciwko Nord Stream 2

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!