Na poniedziałek Komisja Europejska zwołała "techniczne spotkanie wysokiego szczebla" z udziałem instytucji finansowych w sprawie pomocy dla Ukrainy, by uniknąć ponownego gazowego sporu ukraińsko-rosyjskiego, na którym ucierpią odbiorcy w UE.
Przebywający w Berlinie przewodniczący KE Jose Barroso przyznał, że Ukraina ma trudności z zapłatą rachunków, zaś jeśli Rosja zrealizuje groźby zakręcenia kurka, to UE znowu ucierpi. Sytuację ocenił jako "potencjalnie poważną". Jedna czwarta konsumowanego w UE gazu pochodzi z Rosji, przy czym 80 proc. tych dostaw trafia przez Ukrainę.Szefowie państw i rządów UE we wnioskach z zakończonegow piątek szczytu w Brukseli wyrazili zaniepokojenie"potencjalnymi problemami dotyczącymi zaopatrzenia w rosyjski gaz przechodzący (tranzytem) przez Ukrainę". Potwierdzając, że "bezpieczeństwo dostaw energetycznychpozostaje priorytetem dla UE”, podkreślili, że czekają na nową regulację prawną, której celem jest jego zwiększenie. W projekcie dyrektywy, który ma być dokończony w połowie lipca, Komisja Europejska domaga się dla siebie nowych uprawnień, by w większym stopniu koordynować działania w Europie w przypadku kryzysu gazowego.
Zabiegi Kijowa o pomoc finansową na zakup gazu związane są z ostrzeżeniami Moskwy przed możliwą powtórką kryzysu gazowego z początku roku, gdy Rosja wstrzymała dostawy gazu dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w państwach europejskich. Rosja uprzedza, że jeśli Ukraina w najbliższych miesiącach nie zapełni swoich podziemnych magazynów, to w sezonie zimowym nie tylko zabraknie jej gazu dla własnych konsumentów, ale i nie wystarczy go, by zapewnić stabilne funkcjonowaniegazociągów tranzytowych. Gaz do zbiorników Ukraina powinna kupić od Rosji.