Amerykańskie organizacje ekologiczne domagają się zbadania, co dodawane jest do wody podczas tzw. hydraulicznego szczelinowania - metody, dzięki której możliwe jest wydobycie gazu łupkowego.
Problem w tym, że do wody dodawane są jakieś związki chemiczne. Jakie? Tego firmy wydobywcze nie zdradzają, tłumacząc się tajemnica firmową. Ale koniecznie chcą to wyjaśnić ekolodzy. Obawiają się oni, że związki z wody mogą trwale zatruć glebę, a następnie skazić wody gruntowe.
„Zielonych” nie przekonują stwierdzenia firm, że zabiegi szczelinowania robione są na kilku (3-5 km) kilometrach głębokości.
Co więcej wydaje się, że ekologom sprzyja amerykańska opinia publiczna. Może to być następstwem ubiegłorocznego, katastrofalnego skażenia ropą naftową wód Zatoki Meksykańskiej.
Na razie nie są znane daty ewentualnych badań. Do tej pory naukowcy z ośrodków akademickich samodzielnie wykonywali próby i nie stwierdzono zanieczyszczeń wód gruntowych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W USA sprawdzą, co dodaje się do wody podczas wydobycia gazu łupkowego