Gazoport w Świnoujściu będzie co najmniej dwa razy droższy niż w Gdańsku. Portowe lobby z Pomorza opracowało znacznie tańszą koncepcję - pływającego terminalu w Porcie Północnym.
Rafał Wiechecki, eksminister gospodarki morskiej ze Szczecina (LPR) bagatelizował tę sprawę. Niezbędne w Świnoujściu falochrony wycenił na ok. 150 mln euro (ok. 600 mln zł) i planował, że budowę ich niemal w całości sfinansuje UE.
Wiechecki grubo się pomylił - ostatnie analizy wykazały, że falochron ma kosztować aż 1,2 miliarda złotych! To więcej niż wyceniany na miliard złotych gdański stadion Baltic Arena, którego finansowanie wciąż stoi pod znakiem zapytania - podaje dziennik.
Tak wielkich kwot na budowę falochronu w funduszach unijnych nie ma. To jednak nie okazało się przeszkodą - tydzień temu rząd podjął decyzję, że inwestycja sfinansowana zostanie z budżetu państwa. A na wydatkach na falochron się nie skończy, bo budowa samego terminalu gazowego ma pochłonąć kolejne 1,6 mld zł.
Oficjalnie nikt decyzji o wyborze Świnoujścia nie kwestionuje. "Gazeta" dotarła jednak do przygotowanego w Gdańsku alternatywnego projektu budowy gazoportu u nas.
- Jest koncepcja budowy "pływającego gazoportu", który mógłby powstać po przedłużeniu pirsu naftowego w Porcie Północnym. W Stoczni Gdynia wybudowano by specjalną barkę, na której zamontowane byłoby instalacje do przeładunku skroplonego gazu. Podziemny gazociąg połączyłby Port Północny z projektowanymi podziemnymi zbiornikami gazu w podgdyńskich Mechelnikach. Podobne rozwiązania, oparte na pływających instalacjach, powstają już w innych krajach-odbiorcach skroplonego gazu - mówi informator trójmiejskiej "GW".
- Prowadziliśmy w tej sprawie rozmowy. Jeśli będzie zamówienie, jesteśmy w stanie w naszym suchym doku wybudować barkę na potrzeby terminalu - mówi Arkadiusz Aszyk, członek zarządu Stoczni Gdynia.
Największym atutem są niskie koszty - cały gdański projekt można by wybudować za 700 mln zł. Na razie PGNiG rozkłada jednak ręce. - Lokalizacja w Świnoujściu jest ostateczna, jesteśmy już w trakcie wyboru projektanta terminalu w tym porcie - mówi trójmiejskiej "Gazecie Wyborczej" Tomasz Fill, rzecznik Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Walka o gazoport w Gdańsku