Dla wielu obserwatorów wyniki finansowe gazowego potentata w I kwartale są niemałym zaskoczeniem. Zysk wynoszący prawie 300 mln zł netto nie byłby jednak możliwy, gdyby nie nowe źródło dostaw gazu.
Jak sama nazwa wskazuje chodzi o odwrócenie przesyłu surowca. Tyle, że wirtualnie, fizycznie do Polskie nadal trafia ten sam gaz. PGNiG sprawnie zdyskontował pojawiające się możliwości tańszego zakupu surowca.
Dzięki powiększeniu przepustowości przejścia gazowego w Lasowie, wykorzystaniu „wirtualnego rewersu” na gazociągu Jamał oraz interkonektora Moravia sprowadził z Niemiec i Czech łącznie 860 mln m3, ponad trzykrotnie więcej niż rok wcześniej, gdy import z kierunku zachodniego wyniósł 275 mln m3. Równolegle zmniejszeniu uległ bieżący import z Rosji – z 2,8 do 2,1 mld m3.
Tak więc do Polski nadal trafiał rosyjski surowiec tyle, że płacono za niego znacznie mniej. Rozwiązanie było dość banalne. PGNiG kupował w krajach zachodnich UE gaz. Następnie wymieniał się nim pobierając identyczne ilości z punktów na jamale.
To pozwoliło naszemu potentatowi zmniejszyć straty wynikające z braku nowych taryf. Teoretycznie PGNiG jest w stanie zaimportować za pomocą wirtualnego rewersu do 2,3 mld m3 gazu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wirtualny rewers – klucz do sukcesu PGNiG