Rewers na gazociągu ze Słowacji na Ukrainę może rozpocząć pracę 1 września - powiedział Jurij Prodan, szef Ministerstwa Energetyki i Przemysłu Węglowego Ukrainy. To może być potężny cios w interesy Gazpromu i Kremla.
Ukraina zyska, bo trzyma całkiem spore ilości gazu. Co więcej cena będzie niższa niż za gaz z Rosji, a dodatkowo nie będzie mowy o przedpłatach. Zyskają także odbiorcy surowca, którzy w swoich krajach nie zawsze mieli co zrobić z nadwyżką. Nie dość, że będą mogli się jej pozbyć, to trochę na tym zarobią.
Jednak, aby ktoś zyskał, ktoś musi stracić. I takim poszkodowanym na własne życzenie będą Rosjanie. Po pierwsze mniej zarobią na gazie, po drugie zmniejszy się siła nacisku na Ukrainę.
Nic więc dziwnego, że media rosyjskie informują, że Moskwa przyglądnie się rewersom. Co ważne, do niedawna Gazprom ograniczał możliwość odsprzedaży gazu stronom trzecim. Jednak teraz firmy i kraje europejskie nie muszą się do tego zapisu stosować. W praktyce więc ograniczenie dostaw gazu na Ukrainę będzie mniejsze niż chciałaby to Rosja.