Wspólny głos przeciw Nord Stream 2

Wspólny głos przeciw Nord Stream 2
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Gazociąg Nord Stream 2 znacząco utrudni odchodzenie od paliw kopalnych w UE i utrudni Ukrainie kontynuację prozachodniego kursu - tak współprzewodniczący Europejskiej Partii Zielonych Reinhard Buetikofer tłumaczy sprzeciw Zielonych wobec tego projektu. - To nie jest po prostu kolejny gazociąg, tylko bankructwo Ukrainy - mówi natomiast Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG.

  • Niemieccy Zieloni mają poważne zastrzeżenia co do wpływu budowy gazociągu na środowisko naturalne.
  • - Popyt na Zachodzie jest stały, albo spada, więc argument podnoszony przez zwolenników i udziałowców Nord Stream 2 - że Europa potrzebuje więcej gazu - odpada - uważa wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak.
  • Argumenty przeciwko Nord Stream 2 nie dotyczą Baltic Pipe. To jest dywersyfikacja dostaw gazu, która nie prowadzi do podminowania solidarności z Ukrainą - podkreśla Reinhard Buetikofer.

- Budowa Nord Stream 2 oznacza przekierowanie dużego strumienia pieniędzy na ten projekt i zablokowanie z tego powodu innych inwestycji, ważniejszych z punktu widzenia europejskiej strategii dekarbonizacji - mówił w poniedziałek Buetikofer podczas konferencji "Perspektywy Niemiec i Polski na przyszłość gazu w Europie", zorganizowanej przez Visegrad Insight, Fundację Heinricha Boella oraz Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.

- Utrzymanie pozycji gazu w energetyce, jakie nastąpiłoby dzięki dostawom z Nord Stream 2 postawi pod znakiem zapytania długofalowe plany ograniczania emisji CO2 - dodał niemiecki eurodeputowany.

Zaznaczył jednocześnie, że Zieloni mają również poważne zastrzeżenia co do wpływu budowy na środowisko naturalne. Jak podkreślał, polityka energetyczna ma trzy wymiary: bezpieczeństwo, gwarancję dostaw i przystępną cenę.

- Uważamy, że wszystkie te trzy cele można osiągnąć przez realizację strategii dekarbonizacji - ocenił. Buetikofer dodał, że elastyczność systemu gazowego UE jest wystarczająca i bez Nord Stream 2.

- Jeżeli w pełni wprowadzimy cele ograniczenia emisji, popyt na gaz w UE może znacząco spaść, A nawet jeżeli wzrośnie, to są analizy, które jednoznacznie wskazują, że istniejąca infrastruktura wystarcza - mówił Buetikofer. Powstaje zatem pytanie, po co budować kolejną rurę przez Bałtyk - pytał.

- Popyt na Zachodzie jest stały, albo spada, więc argument podnoszony przez zwolenników i udziałowców Nord Stream 2 - że Europa potrzebuje więcej gazu - odpada - mówił z kolei wiceprezes PGNiG Maciej Woźniak, wskazując, że popyt będzie rósł w Europie Środkowo-Wschodniej i to ten region jest prawdziwym celem projektu.

Woźniak podkreślał również, że argument, iż rosyjski gaz jest tani - to "mit".

- Jest tani tam, gdzie jest konkurencja, czyli na zachodzie Europy. W części środkowo-wschodniej Rosjanie są dominującym dostawcą i rosyjski gaz jest jednym z najdroższych - mówił. Jak zaznaczył wiceprezes PGNiG, ceny w żadnym z kontraktów na dostawy LNG do Polski, zawieranych w ciągu ostatnich 2,5 roku nie były wyższe od rosyjskich.

Woźniak oświadczył również, że projekt Nord Stream 2 powinien zostać albo anulowany albo co najmniej odłożony na czas po 2022 r. Podkreślał jednocześnie, że Polska buduje infrastrukturę do stworzenia w regionie prawdziwie konkurencyjnego rynku gazu, ze zróżnicowanymi trasami dostaw.

- Jesteśmy zaangażowani w projekty o zasadniczym znaczeniu dla regionu - mówił, wymieniając m.in. Baltic Pipe.

Buetikofer, pytany o stosunek Zielonych do Baltic Pipe ocenił, że byłoby "nieracjonalne" oceniać ten projekt na jednej płaszczyźnie z Nord Stream 2.

- Argumenty przeciwko Nord Stream 2 nie dotyczą Baltic Pipe. To jest dywersyfikacja dostaw gazu, która nie prowadzi do podminowania solidarności z Ukrainą. Nord Stream 2 ma uderzyć w Ukrainę, deklaracje Rosjan, że nie zakończą tranzytu gazu przez ten kraj to gra - mówił niemiecki eurodeputowany.

Co więcej, jego zdaniem, skierowanie 80 proc. rosyjskiego eksportu gazu do Europy na jedną trasę przez Bałtyk będzie pretekstem do militaryzacji Morza Bałtyckiego, a to będzie miało konsekwencje dla Danii i Szwecji.

- To nie jest po prostu kolejny gazociąg, tylko bankructwo Ukrainy - dodał Maciej Woźniak.

Zarówno niemiecki polityk jak i wiceprezes PGNiG ocenili, że istnieje jeszcze szansa na powstrzymanie budowy Nord Stream 2, chociaż to ostatni moment.

Reinhard Buetikofer podkreślał z kolei, że to rząd Niemiec musi zdecydować, czy bierze odpowiedzialność za coś, co będzie miało olbrzymi, negatywny wpływ na przyszłość Ukrainy.

-  Kanclerz Angela Merkel zmienia zdanie, mówiła o projekcie czysto gospodarczym, teraz przyznaje, że ma on już polityczne skutki. Oczekuję, że kanclerz powie teraz, że te efekty koszty polityczne są za wysokie - podsumował.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Wspólny głos przeciw Nord Stream 2

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!