Polska może być zmuszona do zakupu gazu na Wschodzie tylko od Gazpromu. Koncern chce przejąć handel azjatyckim gazem na Zachodzie od firmy RosUkrEnergo, która jest drugim do wielkości dostawcą gazu do Polski i sprzedaje surowiec taniej niż Rosjanie.
Gazprom ma 50 proc. udziałów RUE, ale do tej pory obie firmy konkurowały ze sobą. Od dwóch lat RUE dostarcza na Ukrainę bajecznie tani gaz z Azji Środkowej i w zamian ma prawo do eksportu tego surowca do Europy Zachodniej - w zeszłym roku było to 9 mld m sześc. surowca. Zainteresowanie było wielkie, bo za 1000 m sześc. RUE liczy kilka dolarów taniej niż Gazprom. Według "Kommiersant Ukraina" planowana umowa z RUE oznacza, że rosyjski koncern postanowił skończyć z tą ograniczoną konkurencją i zwiększyć swoje zyski, wypierając RUE z lukratywnego handlu azjatyckim gazem na Zachodzie. Cena surowca od Gazpromu będzie wyższa niż od RUE - napisała "Gazeta Wyborcza".
Dla Polski może to oznaczać kolejne podwyżki. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo kupuje teraz 2,5 mld m sześc. surowca od RUE, co zaspokaja około jedną piąta zapotrzebowania Polski. Kontrakt z RUE obowiązuje do końca 2009 r. i mógł być przedłużony na kolejne dwa lata - czytamy w "Gazecie".
Jeśli Gazprom przejmie od RUE eksport azjatyckiego gazu, to szanse na to przedłużenie kontraktu zmaleją. Wzrośnie za to prawdopodobieństwo żądania wyższej zapłaty przez Gazprom, a być może zgłaszania przez rosyjski koncern dodatkowych roszczeń. Ceny azjatyckiego gazu dla Polski wzrosły już w 2005 r., kiedy związane z Gazpromem RUE przejęło dostawy od firmy Eural Trans Gas, w której Rosjanie nie mieli udziałów - napisała "Gazeta".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ze Wschodu gaz tylko od Gazpromu