Jeszcze w tym roku pracownicy dostaną akcje PGNiG, jeżeli Ministerstwo Skarbu Państwa szybko rozpocznie proces przydziału. Krajowy potentat gazowy zaczyna odczuwać brak fachowców.
- Pełnomocnicy Ministerstwa Skarbu Państwa i pracownicy domu maklerskiego w ok. 25 miejscach będą podpisywać umowy z uprawnionymi o zbyciu należnych akcji. Jeśli zajdzie potrzeba, dom maklerski będzie od razu zakładał rachunek inwestycyjny i dokonywał przelewu papierów. W sumie będziemy w stanie obsługiwać ok. 700 osób dziennie. Uprawnionych jest ok. 60 tys. Zgodnie z prawem pracownicy nie mogą ich sprzedawać przez dwa lata od ich objęcia. Uprawnieni członkowie zarządu przez trzy lata - mówi Mirosłw Szkałuba, wiceprezes zarządu PGNiG w wywiadzie dla "Gazety Prawnej".
Zgodnie z KSH wprowadzono zabezpieczenia przed przejęciem akcji pracowniczych przez wrogie podmioty.
- Kodeks spółek handlowych i ustawa o obrocie instrumentami finansowymi regulują te kwestie jednoznacznie. Skarb Państwa dał sobie trochę czasu na wypracowanie zabezpieczenia przed wrogim przejęciem pakietu akcji pracowniczych i ewentualnym blokowaniem uchwał na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. Musi to zrobić przed upływem 2 lat. Byliśmy zobowiązani do przedstawienia trzech wariantów zabezpieczenia. Jeden to podniesienie kapitału tak, aby Skarb Państwa miał ponad 75 proc., drugi to wykup akcji pracowniczych w celu umorzenia, a trzeci - zamiana na akcje imienne - twierdzi Szkałuba.
Zmienia się struktura organizacyjna grupy PGNiG.
- Najważniejsza zmiana będzie dotyczyć handlu. Chcemy, aby obrót gazem, który jest skupiony w jednym przedsiębiorstwie w Warszawie, był rozbity na 6 oddziałów handlowych z siedzibami regionalnymi. Obszar tych oddziałów pokrywałby się z obszarami działań operatorów systemu dystrybucji. W ten sposób chcemy usprawnić przepływ informacji i dopasować strukturę do regionalnych warunków. Obecnie współpraca operatorów systemów dystrybucji z gazowniami nie jest na poziomie satysfakcjonującym zarząd. Wobec zbliżającej się liberalizacji rynku gazu musimy zwiększyć elastyczność struktury organizacyjnej firmy, tak aby stale poprawiać konkurencyjność - informuje w "Gazecie Prawnej" Szkałuba.
Wiceprezes PGNiG twierdzi, że proces restrukturyzacji spółki już się zakończył. W jego efekcie zatrudnienie w całej grupie spadło z 41 tys. do 27 tys. W tej chwili władze spółki negocjują ze związkami zawodowymi program racjonalizacji kadr. Coraz częściej zdarza się bowiem, że firma ma problem z pozyskaniem fachowców w niektórych dziedzinach. Dlatego PGNiG zdecydowała się na reaktywację programu wspierania szkół technicznych, np w Pile czy Krośnie i zamierza przygotować projekt pozyskiwania kadry z Akademii Górniczo-Hutniczej.
PGNiG jest przygotowany do konkurowania na wolnym rynku.
- Perspektywa uwolnienia rynku gazu nie jest dla nas problemem, bo mamy krajowe złoża gazowe. Musimy jednak utrzymywać nawet niewykorzystywane sieci gazowe. Ok. 25 proc. przyłączy jest nieczynnych. Na terenie jednego z zakładów gazowniczych na 6 tys. przyłączonych klientów 2 tys. to klienci, którzy nie odbierają gazu. Nasi konkurenci wchodzą w niszę, tam gdzie nam się nie opłaca lub nie jesteśmy w stanie szybko rozbudować sieci - mówi Szkałuba.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 60 tys. pracowników otrzyma akcje PGNiG