Nowy inwestor w Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej dowiedział się, że jedyny dostawca nie sprzeda mu gazu. Firmy gazowe zwalają winę na ustawę o rezerwach, która uniemożliwia im zwiększenie importowanego gazu.
- Przedstawiciel MOW powiedział nam niedawno, że nie będzie w stanie dostarczyć gazu nowym inwestorom, dopóki nie zostanie zmieniona ustawa ograniczająca ilość importowanego gazu - mówi w "Pulsie Biznesu" Roman Dziduch, wiceprezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSSE).
Zrobiło się groźnie, bo MOW twierdził, że nie sprzeda gazu firmie Frost, która niedawno weszła do strefy i lada moment ruszy.
- Na szczęście jest szansa, że firmy, które wcześniej zamówiły więcej gazu, nie wykorzystają limitów i jednak Frost zostanie obsłużony - wyjaśnia w dzienniku Roman Dziduch.
Frost to firma logistyczna, która potrzebuje 100 tys. m sześc. gazu. To dla MOW średniej wielkości klient. Ale co z Greensource, hiszpańskim inwestorem, który ma wydać 100 mln EUR na zakład biopaliw? Firma potrzebuje rocznie 120 mln m sześc. gazu - zastanawia się "PB".
- Choć PGNiG ma tam swoje gazociągi, też nie będzie w stanie obsłużyć tego inwestora - uważa ekspert z branży gazowej.
Przedstawiciele strefy ekonomicznej próbują ratować sytuację. - Podejmiemy rozmowy z firmą z Wielkopolski sprzedają sprzężony gaz skroplony - zapowiada w dzienniku wiceprezes KSSSE.
Dla MOW sprawa jest oczywista: albo będzie kupować więcej gazu w kraju, albo trzeba zmienić ustawę, które nakłada obowiązek posiadania magazynów na każdą firmę importującą powyżej 50 mln m sześc. gazu rocznie (magazyny ma tylko PGNiG). Oba rozwiązania zajmą miesiące lub lata.
- Zmiana stanu prawnego nie jest prosta i potrwa co najmniej kilka miesięcy, tym bardziej że u podstaw ustawy leży bezpieczeństwo energetyczne kraju. Proponujemy zmianę, która spowoduje, że firmy importujące gaz z krajów UE lub posiadające w tych krajach magazyny nie będą musiały mieć magazynów w Polsce. Przygotowujemy odpowiednie materiały, które zamierzamy przedstawić Ministerstwu Gospodarki - mówi w "Pulsie Biznesu" Dariusz Brzozowski, prezes MOW.
Problemy z gazem mają także w województwie warmińsko-mazurskim. - Dwa pierwsze pytania inwestorów: czy jest bocznica kolejowa i czy jest gaz. Tymczasem gazu ziemnego w większości województwa nie ma i nie można liczyć na wsparcie budowy infrastruktury z unijnych pieniędzy na lata 2007-13 - mówi Adam Puza, szef Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Brak gazu sparaliżuje inwestycje w SSE?