- Kaloryfery są letnie, nie ma ciepłej wody - narzekają Bułgarzy. Po odcięciu dostaw rosyjskiego gazu w Bułgarii zapanował kryzys energetyczny jak u schyłku realnego socjalizmu.
Teraz Bułgarzy, którzy są kompletnie zależni od monopolu Gazpromu, znów przeżywają trudne chwile. Po wstrzymaniu przez Rosję tranzytu przez Ukrainę od wtorku Bułgarzy są odcięci od dostaw surowca. Zbiegło się to z atakiem mrozów.
Wczoraj zamknięte były liczne szkoły i przedszkola w Bułgarii, gdzie w pomieszczeniach temperatura spadła poniżej 18 st. Celsjusza. W tysiącach mieszkań w stolicy i dużych miastach Bułgarii nie działało centralne ogrzewanie.
Rząd w Sofii ograniczył wczoraj dostawy gazu do dużych zakładów przemysłowych, a tam gdzie się da, zamiast gazu ma być spalany mazut - czytamy w "Gazecie".
Produkcję wstrzymały dwie fabryki chemiczne - Neochim i Agropolychim, huty stali i piekarnie, browary.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bułgaria już ma kryzys energetyczny