Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Gazowa współpraca w Unii Europejskiej to marzenie, które na razie się nie ziściło. Pomiędzy poszczególnymi krajami jest bowiem wiele różnic, dzielą nas także interesy - powiedział Mirek Topolánek, członek zarządu, eustream a.s., premier Republiki Czeskiej w latach 2006-2009.
Jego zdaniem sytuacja na europejskim rynku gazu jest determinowana przez wiele czynników, nie jest to łatwy rynek. Co więcej poszczególne kraje mają często rozbieżne wobec siebie interesy. Jako przykład różnych od sąsiadów interesów Topolanek podał Niemcy.
- Po decyzji o zamknięciu elektrowni atomowych Niemcy mają dwie możliwość zabezpieczenia sobie dostaw energii. Jedną jest rozbudowa odnawialnych źródeł energii, drugą zwiększenie udziału gazu w energetyce. Stąd zainteresowanie Berlina gazem z Rosji – tłumaczy Topolanek.
Niemcy już obecnie bezpośrednio z Rosji, za pomocą Nord Streamu, mogą otrzymać rocznie ponad 55 mld m3 gazu. Jednak czynione są starania, aby powstał kolejny gazociąg Nord Stream 2. Podobnie jak w przypadku pierwszego, łączyłby on Rosję z Niemcami. Łącznie w okolice Greifswaldu trafiałoby nawet ponad 110 mld m3 surowca. W praktyce oznacza to, że nasz region będzie ominięty i straci znaczenie dla Rosji jako obszar tranzytowy.
Znacząco zmniejsza to bezpieczeństwo gazowe krajów regionu. Co więcej Rosja może próbować dyktować warunki cenowe. Stąd więc nasze próby zabezpieczenia się przed tymi działaniami, jak budowa gazoportu, plany połączenia gazowego z Norwegią.
Dariusz Malinowski
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Były premier Czech: współpraca gazowa w UE wciąż się nie ziściła