Gazociąg Nord Stream 2 może zmienić gazowy układ sił w Europie. Nic więc dziwnego, że budzi wielkie kontrowersje i spory polityczne. Wiele wskazuje na to, że stawiając na rosyjski gaz Niemcy zabiegają o własne bezpieczeństwo energetyczne i interesy swoich firm.
Problem w tym, że w najbliższych latach ta struktura będzie się zmieniać. Ma to związek z wyczerpywaniem się zasobów. Świetnym przykładem jest eksploatowane już od ponad 50 lat holenderskie złoże gazu Groningen. Rocznie dostarczało ono nawet 60 mld m3 gazu. Jednak kurczące się zasoby, problemy geologiczne, spowodowały, że wydobycie z tego giganta będzie malało. Po 2020 roku ma się skurczyć o 20 proc. Oznaczać to będzie, że odbiorcy surowca muszą poszukać nowych dostawców. Biorąc pod uwagę, że Norwegia raczej więcej gazu nie dostarczy, Berlin coraz bardziej zwraca się ku gazowi z Rosji.
W dalszej części artykułu:
- Dlaczego w Niemczech zatrzymał się spadek konsumpcji gazu?
- Które firmy zainteresowane są gazem z Nord Stream 2?
- Czy na świecie rozpoczyna się "wojna" o surowce?