PGNiG mógłby bez problemu kupić brakujące ilości gazu od Niemiec i Francji. Nadwyżka surowca na tamtych rynkach może w tym roku sięgnąć nawet 2-3 mld m3. Problem w tym, że gazu nie ma jak odebrać.
Tymczasem prawie u wszystkich naszych sąsiadów jest nadwyżka gazu. To efekt kryzysu gospodarczego i związanego z tym mniejszego zużycia surowca. Spowolnienie dosięgło bowiem zarówno przemysł chemiczny jak i np. samochodowy, a oba należa do wielkich odbiorców gazu.
- Gdybyśmy mieli możliwości techniczne odbioru surowca np. z Niemiec nie byłoby żadnej groźby 10 stopnia zasilania – przyznaje wiceprezes Dobrut.
Jednak brak połączeń międzysystemowych tzw. interkonektorów oznacza niemożliwość odbioru.
Co więcej przeciw zakupom gazu nie mógłby np. protestować Gazprom. Niemcy mają bowiem prawo do reeksportu surowca.
Specjaliści zauważają także, że gaz z Niemiec można byłoby kupić „po okazyjnych” cenach. Tyle, że nie ma jak go odebrać.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dookoła Polski dużo gazu