Od dawna wiadomo, że branży gazowej najmniej opłaca się dostarczać gaz do najmniejszych odbiorców tego surowca. Jak skrzętnie policzył słowacki SPP (odpowiednik naszego PGNiG) w ubiegłym roku na sprzedaży gazu dla indywidualnych odbiorców spółka miała stratę ponad 50 mln euro.
Sytuacja na Słowacji niczym nie różni się od sytuacji w Polsce. Najmniejsi odbiorcy to przy obecnych cenach gazu ekonomiczne utrapienie dla firm dystrybucyjnych. Jak mówi prezes Izby Gospodarczej Gazownictwa Mirosław Dobrut dostarczanie gazu dla osób zużywających go tylko do przygotowania posiłków i do gotowania oraz podgrzewania wody to finansowy problem.
Zyski przynoszą dopiero ci indywidualni odbiorcy gazu, którzy oprócz podgrzewania wody, gotowania, gazu używają także do ogrzewania mieszkania.
Dlaczego jednak skoro firmy tracą na dostawach gazu dla najmniejszych odbiorców o podwyżkach nie ma mowy?
Analitycy słowaccy, podobnie jak nasi, tłumaczą to względami natury politycznej. Zarówno w Polsce jak i na Słowacji rządzący nie chcą zrazić ogromnej rzeszy potencjalnych wyborców, stąd niskie ceny surowca, które nie mają pokrycia w realiach ekonomicznych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gaz dla najmniejszych odbiorców to strata dla gazowników