Rosja nie będzie żądać od Ukrainy kar za nieodbieranie zakontraktowanych ilości gazu ziemnego i zgadza się na wielką podwyżkę stawki za tranzyt paliwa, które przesyła przez Ukrainę do państw Europy Zachodniej - oświadczył w czwartek w Jałcie premier Rosji Władimir Putin.
Szefowie rządów obu państw spotkali się w Jałcie na Krymie na posiedzeniu komitetu ds. współpracy gospodarczej rosyjsko-ukraińskiej Komisji Międzypaństwowej.
Już na początku rozmów Tymoszenko zaznaczyła, że w relacjach gazowych Moskwa rozumie sytuację dotkniętego kryzysem Kijowa. Jak powiedziała, w kontaktach gazowych z Ukrainą Rosja prezentuje się jako silne państwo i nie zważając na kryzys, wychodzi naprzeciw potrzebom Ukrainy.
Przypomniała jednocześnie - a Putin następnie się z nią zgodził - że nie zważając na kryzys, Ukraina regularnie rozlicza się z Rosją za dostawy błękitnego paliwa.
Wcześniej w czwartek ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko ostrzegł, że utrzymanie obowiązujących od stycznia umów gazowych między Ukrainą a Rosją może doprowadzić do problemów z tranzytem gazu do państw Europy Zachodniej.
W odpowiedzi na list Juszczenki do Miedwiediewa Rosja oskarżyła go o szantaż gazowy wobec Europy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazowa odwilż między Rosją a Ukrainą